57-letni Jan Porębski ze Stryszowa, na co dzień fizyczny pracownik spółki Maspex, znany i lubiany w swojej gminie społecznik, przez naszych Czytelników został wybrany Osobowością Roku 2016 w kategorii „Kultura”.
Doceniono go, jak czytamy w uzasadnieniu przyznania nagrody, za „niestrudzone kultywowanie i pielęgnowanie tradycji lokalnej gminy Stryszów, oraz prowadzenie ludowego zespołu dziecięcego”.
- Nigdy jeszcze mnie taki zaszczyt nie spotkał. Czasem były jakieś medale i wyróżnienia od lokalnych władz i organizacji, ale nigdy na taką skalę. Trochę mi z tym ciężko, bo nie lubię przemawiać, lansować się w mediach, nawet zwykła rozmowa mnie czasem przyprawie o zawstydzenie. Nie jestem żadną duszą towarzystwa, bo nie lubię poklasku - przyznaje stremowany.
A co lubi? - Najbardziej to muzykować - zaznacza.
Zaraz po podstawówce nauczył się nut. Jak mówi, wszystko zawdzięcza takim ludziom, jak Marian Górkiewicz, ojciec jednego z muzyków Skaldów, który zauważył w nim smykałkę do muzyki i popchnął w kierunku instrumentu.
- Dosłownie! A jak już złapałem ten akordeon, co stał w kącie, to do dzisiaj na nim gram - uśmiecha się pan Jan. - Wszędzie, gdzie mnie zaproszą i nawet czasem tam, gdzie nie zapraszają. Wnuczka Julka chce iść w moje ślady. A ja żonę muszę przepraszać, że zamiast siedzieć w weekend w domu, to gram po festynach i ludowych festiwalach.
W szkole średniej Jan Porębski założył z kolegami swój pierwszy zespół.
- Graliśmy ponad dwadzieścia lat po weselach. Potem była stryszowska kapela ludowa „Stronianie”, a następnie wymyśliliśmy „Małych Stronian”, czyli taki narybek, z którego kiedyś będą artyści „dorosłego” zespołu - prognozuje. - Dzięki temu będzie ciągłość i lokalna tradycja nie zaginie. Mają ją w Stryszowie przekazywać młodemu zespołowi ci najstarsi z ludowej grupy seniorów, którą też mamy w Gminnym Ośrodku Kultury - opowiada pan Jan, który uważany jest za „ojca” wielu kapel ludowych.