W niedzielę w miejscowości Świątniki Górne doszło do awarii głównej sieci wodociągowej. Najprawdopodobniej w wyniku mrozu pękła główna rura doprowadzająca wodę do domostw. Krany wyschły u około 7 tys. mieszkańców. Wielu trudno było znieść ten okres. - To było straszne. Wody nie było prawie dwa dni. Proszę sobie wyobrazić, że nie ma jak się wykąpać czy nawet zrobić herbaty - mówi Marcin Grzegorzek, mieszkaniec miejscowości. - Musieliśmy chodzić do sklepu po 5-litrowe butle i podgrzewać je w domu. Dopiero wczoraj przyjechały beczkowozy, z których mogliśmy brać wodę - dodaje.
Do naszej redakcji zgłosiło się kilku mieszkańców z podobnymi relacjami. Część z nich zarzucała urzędnikom, że niewystarczająco informowali o tym, skąd czerpać wodę oraz kiedy usterka zostanie naprawiona. - W internecie jest jedynie lakoniczna informacja i ani słowa o tym, kiedy będziemy mieć wodę - żaliła się mieszkanka Świątnik. W podobnym tonie wypowiadał się Piotr Marek. - Mieszkańcy są bez wody już ponad 24 godziny, a profil na Facebooku informuje jedynie, że „we wszystkich miejscowościach gminy Świątniki Górne nadal nie ma wody”.
Już wczoraj rano przedstawiciele Urzędu Miasta w Świątnikach Górnych tłumaczyli, że starali się przekazać jak najpełniejsze informacje o awarii. - Doszło do niej w nocy, ale od rana na miejskiej stronie urzędowej jest pełny komunikat o problemie oraz o tym, gdzie można otrzymać wodę - mówił wczoraj rano Dariusz Tylek, pełnomocnik burmistrza miasta. Woda użytkowa była dostępna w każdej z pięciu jednostek straży pożarnej w gminie, a woda pitna była rozwożona beczkowozami. - Podaliśmy także numery telefonów dla osób, które nie mogą udać się po wodę. Zostanie im dostarczona - zapewniał urzędnik.
Technicy przez cały dzień walczyli z pękniętą rurą. Awarię usunięto około godziny 14.30. - Kilka godzin potrwa napełnianie sieci wodą, więc do nocy będziemy rozwozić ją mieszkańcom - zapewniał wczoraj Dariusz Tylek.