
Święty Bernard z Clairvaux (1090 - 1153 r.)
Święty Bernard zasłynął z tego, że zreformował macierzystą regułę zakonną cystersów i założył 63 nowe klasztory - także w Polsce. Gorzej, że owa reguła została także oparta o interwencję zbrojną, misja ewangelizacyjna zaś - o krwawe wyprawy krzyżowe. To właśnie Bernard nawoływał do zorganizowania drugiej krucjaty. Znany był z przywódczego, gwałtownego temperamentu.

Święty Włodzimierz I Wielki (956 - 1015 r.)
Wielki książę kijowski oraz święty Kościoła prawosławnego i Kościoła katolickiego, początkowo wcale nie prowadził pobożnego życia. Na jego koncie są morderstwa, rozboje i stręczycielstwo. Porwał połocką księżniczkę Rognedę, którą zmusił do zamążpójścia, a po zajęciu Kijowa kazał zamordować swojego rywala. Był z natury okrutny, wojowniczy i rozpustny - miał kilkanaście żon i podobno 800 konkubin. Zmienił się po przyjęciu chrztu - wtedy właśnie przeżył nawrócenie.

Święty Augustyn z Hippony (354 - 430 r.)
Wielki doktor kościoła, teolog i filozof także miał swoje słabe strony. Jego największym problemem było zachowanie czystości. Przez 15 lat żył w konkubinacie, czego owocem było dziecko. Nie skłoniło go to jednak do ożenku i w efekcie zostawił rodzinę, by zostać biskupem. Ponoć Augustyn zwykł modlić się słowami: Nawróć mnie Boże, ale jeszcze nie teraz. Sam siebie nazywał niewolnikiem żądzy.

Święty Tomasz z Akwinu (1225 - 1274 r.)
Filozof scholastyczny, teolog, członek zakonu dominikanów oraz jeden z najwybitniejszych myślicieli w dziejach chrześcijaństwa miał także swoje wady. Do jego największych grzechów zaliczyć można... obżarstwo. Anegdoty o wadze Tomasza przetrwały do dzisiaj i są niezbitym dowodem, łącznie z zachowanymi podobiznami, na jego nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Ponoć jego brzuch był powodem, dla którego wycięto w stole jadalnym w refektarzu specjalny uskok. Jego bracia mieli go nazywać “milczącym wołem”.