Nasza Loteria

Święto Serów i Wina w Starym Dworcu w Gorlicach-Zagórzanach. Na stołach było tyle pyszności, że kubki smakowe szalały

Halina Gajda
Halina Gajda
Wideo
od 16 lat
Restauracja Stary Dworzec w Gorlicach-Zagórzanach zamieniła się dzisiaj w strefę pysznego jedzenia, świetnych win, czekolady, owoców. I jeszcze kilku innych, równie wykwintnych produktów. Wszystko przez Święto Serów i Wina. Przyjechali lokalni producenci, rolnicy, wytwórcy. Każda z ofert była wyjątkowa, a goście co raz sięgali po portfele, by już w domu cieszyć się wspaniałym smakiem.

Salę bankietową swoim stoiskiem otwierał Ryszard Barszcz, właściciel gospodarstwa BeNatur. I już goście mieli nie lada dylemat. Czy sięgnąć po łyżeczkę gąszczu z ananasa i habanero, czy może po malinową wersję tego sosu. Jakby komuś było mało wyborów, mógł pokosztować jeszcze konfiguracji z jeżyną albo porzeczką. Gospodarz z wielkim zaangażowaniem opowiadał o zawartości wszystkich słoików i słoiczków.

- Przyjechaliśmy z przetworami dedykowanymi dzisiejszemu świętu, a więc winom i serom – zachęcał Ryszard Barszcz. - Myślę, że warto skosztować sosów słodko kwaśnych w pięciu odmianach, które świetnie pasują nie tylko do serów, ale też do mięs – zachwalał.

Przy okazji można było pokosztować domowego chleba orkiszowego, najodważniejsi zaś mogli sięgnąć po papryczki jalapeño w zalewie. Ogrom wrażeń oraz reakcja kubków smakowych były naprawdę ogromne.

Gorlickie często nieodkrytym, mlecznym i winnym zagłębiem

Święto, a właściwie targi serów i wina były pierwszymi tego typu w Gorlickiem, więc sala restauracji Stary Dworzec, który był organizatorem, z każdą chwilą wypełniała się gośćmi. Dotychczas większość mieszkańców nawet nie zdawała sobie sprawy, że mogą mieć dostęp, czasem na wyciągnięcie ręki, do doskonałych serów owczych, kozich, krowich, przetworów, no i oczywiście win. Po czekoladowe kompozycje muszą się wprawdzie wybrać do Korczyny na Podkarpaciu, ale dla takich smaków, naprawdę warto.

- Pomysł organizacji święta sera i wina zrodził się na spotkaniu Galicyjskich Hodowców Sera i Wina. Wtedy też pomyślałam, że trzeba coś zrobić dla przetwórców mleka oraz ludzi, którzy zajmują się produkcją win – wspomina Dorota Tokarz, kierownik Biura Powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Gorlicach.

Polewa nie musi być czekoladowa, może być z koziego serca

Wracając jednak do smaków, podczas kosztowania, można było być zaskoczonym i to nie jeden raz. Największe jednak zdumienie wzbudzało ciasto dyniowe z polewą z koziego sera. Z takim rarytasem przyjechała Ewa Król-Gucwa z Kobylanki, która prowadzi gospodarstwo Królewskie Króliki.

- Choć w gospodarstwie hodujemy wiele zwierząt, to najbardziej widoczne są nas kozy – opowiadała pani Ewa. - Pewnie dlatego, że widać je z drogi – komentowała z uśmiechem.

Kozy oczywiście dają mleko, które gospodarze przerabiają na wiele sposobów – na jogurty, sery, które używamy do ciast drożdżowych, a nawet prołziaków.
- Sera koziego używamy do lukrowania ciast – zdradza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska