- W poprzednim meczu Euroligi ograłyście faworyzowaną ekipę z Salamanki. Pytanie jednak, czy da się co kolejkę sprawiać niespodziankę i czy stać was na podobny wyczyn w starciu z Familą Schio?
- Każdy mecz w tym sezonie euroligowym jest dla nas trudny. Choć udało nam się wygrać z Hiszpankami, nadal musimy mieć o jedną wygraną więcej na koncie od Nadieżdy Orenburg, by móc zająć 6. miejsce w tabeli na koniec fazy grupowej. Na pewno będziemy walczyć w Schio i zrobimy, co w naszej mocy, by wygrać.
- Famila Schio to zespół, z którym teoretycznie najłatwiej wam będzie nawiązać wyrównaną walkę, spośród tych przeciwników, z którymi jeszcze będziecie rywalizować?
- Jesienią we własnej hali rozegrałyśmy naprawdę dobre spotkanie przeciwko drużynie ze Schio. Wówczas przegrałyśmy minimalnie, różnicą zaledwie dwóch punktów. Ale później włoski zespół zanotował kilka świetnych meczów i pokazały, że są naprawdę silną ekipą. Dobre jest to, że później jeszcze mecz z Fenerbahce Stambuł gramy u siebie. Jeśli będziemy mieć mocne wsparcie naszych fanów, to mamy pewną szansę na sukces.
- Od nowego roku trenuje z wami szwedzka skrzydłowa Farhiya Abdi. Przyszła w dobrym momencie, bo po kontuzji Giedre Labuckiene przydaje się również w strefie podkoszowej.
- Farhiya trenuje z nami dopiero od niedawna. Ale już widać, że bardzo dobrze wkomponowała się w naszą ekipę. I to zarówno na parkiecie, jak i poza nim. W ostatnim meczu zanotowała kilka ciekawych asyst, kierując dobre piłki m.in. do mnie. Myślę, że ta zawodniczka jest w stanie nam w tym sezonie bardzo pomóc. Na pewno pasuje do naszej grupy, również charakterologicznie.
- Na ostatnim euroligowym meczu miała Pani specjalną grupę wsparcia – na trybunach pojawiły się Pani koleżanki z Niemiec. Ubrane w koszulki Wisły mocno Panią dopingowały.
- To moje byłe koleżanki z drużyny, razem występowałyśmy na parkietach niemieckiej ligi. Oglądają w Internecie każdy euroligowy mecz Wisły w tym sezonie, a teraz zdecydowały się przyjechać, by móc obejrzeć naszą grę na żywo. Tym lepiej się bawiły, że wygrałyśmy.