To był nasz loteryjny debiut. Udany, bo za pieniądze ze sprzedanych losów Paweł Grabowski będzie mógł się rehabilitować o około dwa tygodnie dłużej niż zaplanowano. To świetna wiadomość, bo chłopak przez ostatnie miesiące zrobił duże postępy, a każdy kolejny dzień spędzony w Votum przybliża go do sprawności.
Gorliczanin w krakowskim Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej jest od początku stycznia tego roku. 24-latek, który w sierpniu ubiegłego roku uległ wypadkowi samochodowemu jest już w stanie sam utrzymać głowę, potrafi siedzieć, stać. Przybrał na wadze około sześciu kilogramów. Tylko czekać aż postawi pierszy krok. Postępy w rehabilitacji dodały skrzydeł całemu zespołowi redakcyjnemu, członkom Fundacji Beskidzka Zima, ale przede wszystkim naszym Czytelnikom - darczyńcom, którzy przynieśli nam cenne nagrody do loterii, a potem przyszli na rynek kupić szczęśliwy los na rzecz Pawła. - To że w tej tragedii nie zostaliśmy sami jest bezcenne. Tylko dzięki ludziom dobrej woli Paweł radzi sobie coraz lepiej. Dziękuję za serce i każdy grosz dla mojego syna - ze łzami w oczach mówi Krystyna Grabowska, mama Pawła.
My cieszymy się, że dla wielu uczestników loterii rozczarowaniem nie był wygrany długopis czy czekolada. Liczył się cel akcji i emocje które towarzyszyły zabawie. Było wcześnie rano, gdy cała załoga „Gazety Gorlickiej” uwijała się przy składaniu i segregowaniu losów na loterię, która miała się zacząć lada chwila. Punktualnie o godz. 10 otworzyliśmy podwoje naszego namiotu na Rynku. I w zasadzie w tej samej chwili wylosowane zostały pierwsze nagrody. - Długopis? Fajnie, to zawsze się przydaje - śmiał się Marcin Kubiak, gorliczanin - senior, który wystąpił w roli otwierającego całą zabawę.
Podczas niedzielnej loterii udało nam się zebrać 5065 złotych oraz 550 zł w ramach zbiórki publicznej. Pieniądze zostaną przekazane na leczenie i rehabilitację Pawła Grabowskiego, 25-latka z Gorlic, który w konsekwencji wypadku samochodowego zapadł w śpiączkę. Paweł jest teraz pod opieką Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej Votum w Krakowie. Jeden turnus to koszt około 17 tys. złotych.
W zbiórce pomogła Młodzieżowa Rada Miasta. Najpierw jej członkowie przez kilka tygodni, pod okiem Magdaleny Rak, instruktorki z GCK, pracowicie zdobili ekologiczne torby na zakupy, by przez całą niedzielę sprzedawać je chętnym. Zebrali w sumie 1230,40 zł. - Nasze torby są naprawdę niezwykłe. Nigdzie na świecie nie ma takiej uroczej żaby, jaka przysiadła na jednej naszej - zachwalała Mariola Migdar, opiekunka młodych rajców.
Posłanka Elżbieta Borowska najpierw wręczyła ufundowany przez siebie rower, potem zaś stanęła w kolejce po losy. Wygrała… fanty z puli nagród pocieszenia, między innymi dwa długopisy, balonik.- Ooo, jak fajnie - roześmiała się serdecznie. - Chrześnica do mnie przyjeżdża, więc będzie jak znalazł - żartowała.
Szczęścia w nagrodach spróbowali również burmistrzowie. Rafał Kukla ma dzięki temu zapas długopisów, a Łukasz Bałajewicz może trenować... odbijanie baloników na smyczy. Jedna z głównych nagród, rower miejski, trafił do gorliczanki Elżbiety Łuczak. - Faktycznie marzył mi się ten rower, ale z myślą o kuzynce - mówiła zaskoczona. - Nigdy niczego nie wygrałam, a tu taka niespodzianka - cieszyła się.