Prof. Zbigniew Rau spotkał się w Brukseli z sekretarzem generalnym NATO. Podkreślił, że występował jako polski minister spraw zagranicznych, a nie jako przewodniczący OBWE. – Przedmiotem naszej rozmowy była oczywiście nowa konstelacja polityczna i wojskowa we wschodniej części Europy. To pokłosie wczorajszych wydarzeń, w których Rosja zdecydowała się uznać dwa obwody w Donbasie jako samodzielne podmioty prawa międzynarodowego, czyli faktycznie niezależne państwa. Poza tym, że jest to kolejne bardzo jaskrawe odejście od zasad prawa międzynarodowego, w tym oczywiście kolejne naruszenie integralności terytorialnej Ukrainy, to w połączeniu z presją militarną na Ukrainę prowadzi do – zgodziliśmy się – załamania się dotychczasowej architektury bezpieczeństwa nie tylko w Europie Wschodniej, ale także wobec wschodniej flanki NATO – relacjonował szef MSZ.
Przypomniał, że „pozostanie wojsk rosyjskich na Białorusi tworzy zdecydowaną asymetrię sił po obydwu stronach”. – Mówiliśmy o konieczności z jednej strony – doraźnych reakcji ze strony na tę sytuację, ale także – i to większym stopniu – poświęciliśmy temu uwagę, jak dostosować strukturę Paktu Północnoatlantyckiego do tej nowej sytuacji, jakie strategiczne przemyślenia, a potem rozwiązania powinny mieć miejsce – mówił.
Szef MSZ dodał, że "rezultatem konsultacji powinno być wzmocnienie odstraszania na wschodniej flance Sojuszu".
W poniedziałek wieczorem Władimir Putin podpisał dekret o uznaniu separatystycznych „republik ludowych” w Donbasie. Prezydent Rosji i przywódcy separatystów podpisali umowy o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy z Rosją.
Agencja Associated Press, powołując się na stronę internetową Kremla, podała w poniedziałek późnym wieczorem, że Władimir Putin polecił wojskom rosyjskim „utrzymanie pokoju” na wschodniej Ukrainie.
