Kraków to teren wojny hazardowej
Mama Natalii całe życie ciężko pracowała. Tak ciężko, że dziś ma zwyrodniały kręgosłup. Do tego doszła cukrzyca i poważne kłopoty z sercem.
- Wszystko było dobrze, póki człowiek był zdrowy. Teraz zdrowie zupełnie podupadło i trochę zaczęłam się załamywać - mówi pani Maria.
Długie lata spędziła jako opiekunka w krakowskim Domu Pomocy Społecznej. Opiekowała się starszymi ludźmi. Kochała swoją pracę. - Strasznie lubiłam tych staruszków. Kiedy przychodziłam do pracy, czekali na mnie już przy bramie wejściowej - wspomina. W soboty i niedziele przynosiła im magnetofon z muzyką.
- Niesamowicie się wtedy cieszyli. Wie pani, jak oni się rwą do życia? Niektóre panie żądały nawet, żeby im inną sukienkę przebrać na zabawę - wspomina.
Praca DPS-ie była jednak ciężka. Podopiecznych trzeba było co chwila podnosić - by posłać im łóżko, umyć. Kręgosłup zaczął pani Marii tak dokuczać, że musiała brać 10 tabletek przeciwbólowych dziennie. Teraz wychodzi z domu najwyżej raz na tydzień ( mieszka na trzecim piętrze bez windy). W domu się nie przelewa - za 800 zł (zasiłek rodzinny, inwalidzki i alimenty), po zapłaceniu czynszu i rachunków za wodę i prąd, zostaje około 300 złotych na życie. Pani Marii nie stać, żeby wykupić lekarstwa. Sama insulina kosztuje 120 zł miesięcznie.
Natalia stara się pomagać mamie. Dziewczynka uczy się w gimnazjum. Jej marzeniem nie są żadne tam dyskoteki, tylko szkoła fryzjerska. Piękne czarne włosy ma fachowo ścięte.
- Sama sobie ścieniowałam, specjalne nożyczki pożyczyłam - mówi Natalia. Nauczyła się tego, podglądając fryzjerów, którzy ścinali włosy jej siostrze. Najbardziej chciałaby dostać pod choinkę ceramiczną prostownicę do włosów. - Nic więcej do szczęścia nie potrzebuję - tłumaczy.
Natalia i jej mama trzeci raz są beneficjentkami "Szlachetnej Paczki".
- Za pierwszym razem ze wzruszenia przebeczałam dwa dni. Przekładałam te wszystkie prezenty z 20 razy. Dzięki nim w święta nie czujemy się samotne. I nie chodzi tylko o paczkę, ale też okazane nam przez darczyńców i wolontariuszy serce. Dziękuję. - Pani Marii wilgotnieją oczy.
Takich potrzebujących są w Krakowie i okolicach tysiące. Często proszą o najprostsze produkty - żywność, środki czystości.
- Mój podopieczny, siedmioletni Krzyś, powiedział, że jego największym marzeniem jest... mydełko w płynie w pojemniku z pompką. Żeby je można było wyciskać na rączkę. To niesamowite, jak można im pomóc, dając rzeczy, które dla nas są takie zwyczajne - mówi Magda Niemiec, wolontariuszka "Wiosny".
Każdy z nas może wybrać osoby, którym chce pomóc i zrobić dla nich paczkę. Został niecały tydzień, finał tegorocznej akcji odbędzie się już w przyszły weekend. Więcej szczegółów w internecie TUTAJ
Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!
"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!