- Na usta cisną się mi słowa, których powiedzieć nie mogę, po prostu ręce opadają - mówi nadkomisarz Maciej Milewski z wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Jazda pod prąd autostradą jest niedopuszczalna. Stwarza olbrzymie zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu.
Wszystko zaczęło się od wypadku, do którego doszło w niedzielę po południu na autostradzie A4 na wysokości miejscowości Ochodze w powiecie opolskim. Dwie osoby zostały ranne, a na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który wylądował na pasie autostrady. Trzeba było wstrzymać ruch.
W związku z tym na trasie zaczęły tworzyć się korki. Nie wszyscy kierowcy chcieli czekać, część z nich wpadła na pomysł, by zawrócić i zjechać na najbliższym węźle.
Do mediów oraz opolskiej policji trafił już filmik nakręcony przez jednego z kierowców, na którym uwiecznione są "wyczyny" kilkunastu bezmyślnych kierowców.
Widać na nich, jak pasem awaryjnym na nitce w stronę Katowic samochody jadą "pod prąd". Z przeciwka pędzą natomiast te jadące zgodnie z prawem. To tylko cud, że nie doszło do zderzenia.
- Analizujemy nagranie, ustalamy do kogo należą samochody jadące pod prąd i będziemy karali kierowców - zapowiada Milewski.
Zobacz materiał wideo w serwisie Kontakt24
Policjanci prowadzą postępowanie w sprawie spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Kierowcom, którzy złamali przepisy grozi mandat w wysokości 500 zł i 6 punktów karnych. - Ale jest też możliwość zatrzymania prawa jazdy takim kierowcom i skierowania sprawy do sądu - dodaje Maciej Milewski.
Pijany kierowca uciekał przed policjantami w Strzelcach Opolskich