- Dziś rozpoczynamy akcję, której celem jest możliwość odnalezienia rodzin, którym będziemy mogli przekazać pamiątki po żołnierzach Polskich Sił Zbrojnych, po bohaterach, którzy poświęcili swoje życie, aby Polska mogła być krajem wolnym, niepodległym – mówił w środę w Dowództwie Garnizonu Warszawa sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Michał Dworczyk.
Chodzi o dokładnie 4284 depozyty, które rodziny poległych żołnierzy będą mogły odebrać po udokumentowaniu prawa do dziedziczenia.
Depozyty zawierają niezwykłe pamiątki po polskich żołnierzach: legitymacje, ordery oraz odznaczenia, prywatną korespondencję, dokumentację dotyczącą śmierci, fotografie najbliższych itp. Można tam odnaleźć również biżuterię, przedmioty codziennego użytku (puderniczki, zapalniczki, brzytwy), zegarki, obrączki, pocztówki, pamiątki religijne - modlitewniki i różańce.
Wykaz jednostek, w których służyli żołnierze, a których spadkobierców chcą znaleźć WBH i AAN jest bardzo szeroki. Są wśród nich lotnicy brytyjskich Dywizjonów, m.in. 303 i 305. Są również marynarze z ORP „Sokół”, ORP „Orkan”, ORP „Grom”. Są też żołnierze wojsk lądowych z 1 Brygady Strzelców, 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej, II Korpusu i wielu innych. Większość z nich poległa na polu chwały, podczas lotu czy rejsu, ale są również przypadki samobójstw, chorób i nieszczęśliwych wypadków.
Zbiór dokumentów i pamiątek osobistych po obywatelach polskich został przekazany przez władze brytyjskie właśnie z intencją zwrotu ich rodzinom. Przez wiele lat PRL rodziny albo nie były poinformowane o nich lub też często nie miały możliwości wyjazdu do Wielkiej Brytanii w celu ich odebrania.