Tadeusz Błażusiak w nowej rzeczywistości

W normalnej sytuacji można byłoby zakładać w ciemno, że pochodzący z Nowego Targu motocyklista włączy się w hali Xfinity Arena w walkę o zwycięstwo, a już na pewno uplasuje w ścisłej czołówce. Ostatnie dwa występy w Everett - w 2013 i 2014 roku - motocyklista fabrycznego zespołu KTM kończył na 4. miejscu, a w 2012 roku nie dał rywalom żadnych szans.

Obiekt zmagań idealnie wpisuje się w preferencje Błażusiaka. Pięciokrotny mistrz Ameryki Północnej kocha rozwijać duże prędkości, a hala - z racji pokaźnych gabarytów - umożliwia skonfigurowanie szybkiego toru, kosztem ograniczenia sekcji technicznych.

Tymczasem „Taddy” wciąż nie jest w stu procentach dysponowany. Problemem jest kciuk lewej dłoni, który kilka miesięcy temu po wypadku został przyszyty, ale później uległ parokrotnemu wybiciu. To sprawia, że nowotarżanin wciąż odczuwa dyskomfort przy prowadzeniu motocykla.

Dlatego zapadła decyzja o rezygnacji z poprzednich zawodów, które odbyły się 1 października w Denver. 33-letni gwiazdor dyscypliny miał zatem niespełna miesiąc, aby poddawać się rehabilitacji i odciążać dłoń. - Ze zdrowiem Tadeusza jest coraz lepiej, w tym czasie kciuk był poddawany zabiegom, a mniej więcej przed tygodniem brat wsiadł na motocykl. Nie będzie super przygotowany, ale jest szansa, że zdoła z powodzeniem ścigać się z rywalami - tłumaczy Wojciech Błażusiak, menedżer „Taddy’ego”.

Błażusiak od dawna nie ma już szans na odzyskanie tytułu (do końca mistrzostw zostały trzy rundy). Jeśli Małopolanin zdoła poskromić ambicję i nie będzie nadmiernie ryzykował, tylko postawi na rozważną jazdę, wówczas z kciukiem będzie coraz lepiej, a zawodnik przygotuje się do I rundy mistrzostw świata, która odbędzie się 10 grudnia w Tauron Arenie Kraków.

Sportowy24.pl w Małopolsce