Tamtego dnia Langefeld wyszła do pracy i już nigdy nie wróciła do więzienia.
Strażnicy dopiero po pewnym czasie zorientowali się, że w celi znajduje się bezdomna kobieta, a nie esesmanka. Nie udało się odszukać Langefeld.
Niemka odnalazła się dopiero w 1957 roku, gdy zjawiła się przed drzwiami mieszkania swojej siostry w Monachium. Historia przez wiele lat była okryta w PRL tajemnicą, a za jej ujawnienie groziła kara.
- Prowadzimy rodzaj filmowego śledztwa, które ma odpowiedzieć na pytanie: w jaki sposób Langefeld zbiegła z polskiego więzienia - mówi nam Władysław Jurkow.
Do dziś wokół tej historii narosło wiele niejasności. Dlaczego Polki miałyby pomóc esesmance?
Langefeld trafiła najpierw do obozu w Ravensbrück. - To było miejsce, gdzie m.in. przygotowywano załogę, która następnie obsadzała obozy koncentracyjne, m.in. ten w Auschwitz. Tak było i w tym przypadku. - Langefeld z Ravensbrück trafiła w 1942 roku do Auschwitz, gdzie zajmowała się współtworzeniem obozu kobiecego - opowiada reżyser.
Niemka zapisała się w pamięci Polek, które przebywały w obu obozach. I to - paradoksalnie - zapisała się pozytywnie. - Langefeld była przychylna Polkom, kilka kobiet uratowała przed egzekucją - tłumaczy Jurkow, który rozmawiał już z kilkoma byłymi uwięzionymi w Ravensbrück. - Dlatego wersja, że Polki uwolniły Langefeld z więzienia, jest prawdopodobna. To niesamowita historia, jedyna w swoim rodzaju.
Dwoje reżyserów przeprowadziło już dokumentację potrzebną do realizacji filmu. To nie będzie opowieść wyłącznie o ucieczce Langefeld, ale mamy zobaczyć szerszą perspektywę tej tajemniczej historii.
- Chcemy opowiedzieć też o Ravensbrück, o kobietach, które były tam więzione podczas drugiej wojny światowej - mówi reżyser. - To temat mniej eksponowany w mediach, niezwykle interesujący. Mam nadzieję, że powstanie uniwersalny film.
Filmowcy 18 i 19 lipca będą w Krakowie, gdzie mają zaplanowane spotkanie z dwiema kobietami, które były więzione w Ravensbrück. Odwiedzą też archiwa Instytutu Pamięci Narodowej, by szukać dalszych śladów potrzebnych do rozwikłania zagadki. - Będziemy szukać dalej śladów i ludzi, którzy wiedzą coś na ten temat - mówi Jurkow.
Dokument, do którego zdjęcia powstaną w całej Polsce i Niemczech, ma być emitowany w telewizjach obu krajów. Premiera - wiosną przyszłego roku.
Pomóż twórcom
Filmowcy szukają informacji. Reżyserzy proszą wszystkie osoby, które mają jakiekolwiek informacje na temat ucieczki Johanny Langefeld, o pomoc i kontakt. Należy dzwonić na numer telefonu komórkowego: 601 942 009. Filmowcy są gotowi spotkać się z osobami z Krakowa i Małopolski 18 i 19 lipca.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+