- Do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wpłynęła opinia sądowo-psychiatryczna dotycząca podejrzanego Stefana W. Opinię poprzedziła obserwacja podejrzanego - tłumaczy prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Aktualnie, zgodnie z przepisami, prokurator analizuje treść opinii pod kątem jej kompletności oraz jasności. Już wstępna analiza opinii wskazuje, że będzie zachodziła potrzeba jej uzupełnienia. Według prokuratora biegli bowiem nie odnieśli się do wszystkich kwestii, mających znaczenie dla oceny poczytalności podejrzanego w chwili popełnienia zarzuconego mu czynu - dodaje.
Dopytywana przez "Dziennik Bałtycki", mimo że dokument zawierać musi jasne sformułowania dotyczące opinii biegłych na temat tego czy mężczyzna jest, czy nie jest poczytalny, rzeczniczka "Okręgówki" odmawia odpowiedzi. Jak tłumaczy, jest ona bowiem objęta tajemnicą śledztwa, za której złamanie grozi postępowanie karne.
Stefan W., 27-latek, po jednorazowym badaniu został w maju wysłany na do Aresztu Śledczego w Krakowie, gdzie przez 4-tygodnie biegli lekarze, m.in. psychiatra prowadzili jego obserwację mając odpowiedzieć na kluczowe pytanie o poczytalność zamachowca. Badania były o tyle uzasadnione, że nieoficjalnie wiemy o diagnozie schizofrenii paranoidalnej leczeniu m.in. w okresie pobytu w jednostkach penitencjarnych, gdzie odsiadywał wyrok 5,5 roku więzienia za napady na placówki bankowe.
Od ostatecznej diagnozy zależy czy Stefana W. czeka proces, czy uniknie odpowiedzialności karnej i trafi np. na leczenie szpitalne w zamkniętym ośrodku. Oba scenariusze nie wykluczają „dożywocia” w więzieniu lub placówce leczniczej (ten drugi przypadek oznacza jednak okresowe badania przez lekarzy, którzy na bieżąco ocenialiby czy dalsza izolacja mężczyzny wciąż jest konieczna). Trzecia możliwość – to orzeczenie, że w momencie zabójstwa 27-latek był tylko częściowo poczytalny.
