Już tylko kilka dni pozostało do inauguracji sezonu ligowego. Jakie nastroje panują w drużynie?
- Pozytywne. Ze spokojem czekamy na pierwsze spotkanie. Uważam, że mamy bardzo dobrze poukładany zespół. Nowi zawodnicy szybko wkomponowali się w drużynę i dzięki nim nasz potencjał jeszcze bardziej wzrósł.
Wygrany ostatni sparing z Garbarnią podbudował wasze morale?
- Na pewno. Nie tyle o wynik chodzi, ale o grę jaką w tym meczu zaprezentowaliśmy. To było już mniej więcej to, co chcielibyśmy grać w lidze.
Czyli…
- Chcemy grać kombinacyjnie, długo utrzymywać się przy piłce. To się sprawdziło w zeszłym sezonie. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie.
Mierzycie wysoko?
- Nie wolno stać w miejscu. Trzeba krok po kroku wyznaczać sobie nowe cele. Myślę, że stać nas naprawdę na dobry wynik w tym sezonie.
Pan dołączył do Podhala wiosną. Nie doszłoby do tego, gdyby nie rozpadł się Okocimski Brzesko.
- Zgadza się. W Brzesku miałem kontrakt do czerwca tego roku. Stało się, jak się stało. Trzeba było rozglądać się za innym klubem. Zgłosiło się po mnie Podhale, o którym, będąc jeszcze zawodnikiem Okocimskiego, słyszałem że to nowy, ambitny zespół, który ma ambitne plany na przyszłość. Dlatego długo się nie zastanawiałem i zdecydowałem się przyjąć tę ofertę.
Najwyraźniej Nowy Targ przypadł panu do gustu, bo przedłużył pan z klubem umowę na kolejny sezon..
- Dobrze się tutaj czuję. Na ten moment nie chciałem nic zmieniać. Chcę pomóc Podhalu w realizacji ambitnych zadań.
Decydując się na przeprowadzkę do Polski mierzył pan zapewne wyżej niż 3 liga.
- I dalej tak jest. Na razie skupiam się na grze w Podhalu. A co będzie potem, czas pokaże. Co prawda mam już 26 lat, to jak na piłkarza sporo, ale nigdy nie wolno przestać marzyć. Trzeba ciężko pracować i wierzyć we własne umiejętności.
Jak zaczęła się pana przygoda z piłką?
- Pochodzę ze Lwowa. Tam mieszkałem przez 20 lat. W wieku 8 lat zacząłem treningi w Karpatach Lwów. W swojej karierze grałem już w kilku pierwszo- i drugoligowych klubach na Ukrainie. Wiadomo, jak wygląda obecnie sytuacja finansowa w ukraińskiej piłce. Kluby mają olbrzymie problemy finansowe. Zacząłem więc myśleć o wyjeździe do innego kraju. Pojawiał się możliwość gry w Polsce, więc skorzystałem i na pewno nie żałuję.
Jak na tak dosyć krótki czas, świetnie mówi pan po polsku.
- Dziękuję. Początek nie był łatwy. Zaraz po przyjeździe nie rozumiałem ani jednego słowa po polsku. Przysiadłem jednak do nauki i dziś już większych problemów ze zrozumieniem, mówieniem i pisaniem w waszym języku nie mam.
W nowoczesnym futbolu dużą rolę odgrywają stałe fragmenty gry. Pan w tym elemencie świetnie sobie radzi..
- Staram się. Dużo pracuję nad tym na treningach. Staram się podglądać innych. Niedoścignionym wzorem jest dla mnie Juninho Pernambucano. Trudno znaleźć na świecie drugiego piłkarza, który tak fenomenalnie wykonywałby stałe fragmenty gry.
Rozmawiał Maciej Zubek