Jutro o 9.30 reprezentacja lokatorów wybiera się do marszałka Wojciecha Kozaka (PSL). Oczekują konkretnych odpowiedzi na pytanie, na ile realna jest możliwość wykupu mieszkań czy też założenia przez mieszkańców wspólnoty mieszkaniowej. W razie fiaska rozmów planują dalsze etapy walki. Będzie to akcja bilboardowa oraz zbieranie podpisów poparcia wśród tarnowian.
Pełnomocnik lokatorów - były poseł PO Robert Wardzała, zadeklarował pomoc w pisaniu pozwów sądowych.
Dyrekcja szpitala jest jednak nieugięta w swoim stanowisku, w myśl którego lokatorzy mają się wyprowadzić z mieszkań do końca lipca. Nowych mają szukać we własnym zakresie. W opuszczonych blokach, po remoncie, na który potrzeba kilka milionów złotych, miałyby się znaleźć m.in. szkoła rodzenia i siedziba Amazonek. Cześć lokali zostałaby przerobiona na mieszkania dla personelu szpitala.
Stanowisko Anny Czech, dyrektor szpitala i posłanki PiS, próbuje tonować wicemarszałek Kozak. - Pani dyrektor już raz zmieniła zdanie, przesuwając lokatorom termin wyprowadzki z marcowego na lipcowy. Teraz, mam nadzieję, będzie podobnie - twierdzi samorządowiec. Dziś zaprosił do siebie Annę Czech na rozmowę w sprawie lokatorów.
Decyzję Anny Czech skrytykował też prezydent Tarnowa Roman Ciepiela. Stwierdził, że miasto nie jest w stanie znaleźć wystarczającej ilości lokali dla eksmitowanych. Obiecał natomiast pomoc miejskiego rzecznika praw konsumentów.
- Każda sprawa jest indywidualna. Jeśli ktoś zgłosi się po poradę, pomożemy - deklaruje miejski rzecznik konsumentów Krzysztof Podgórski.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto