Estetyka i porządek nie są jednak najważniejsze. Błotna maź jest niebezpieczna dla zmotoryzowanych. - Stwarza to ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Utrzymujące się na jezdni błoto jest bardzo śliskie. Ponadto samochody są ciągle brudne - dodaje mężczyzna, który już jesienią problem przybliżył tarnowskiej drogówce. - Po dwóch dniach Dragados [firma budująca autostradę - red.] znalazł pieniądze na codzienne mycie drogi - komentuje Robert Tryba. - U mnie osobiście nikt nie interweniował. Jednak, jak to zwykle bywa w takich sprawach, były zapewne telefony do dyżurnych. Firma powinna zapewnić czystość nawierzchni. Musimy sobie jednak zdawać sprawę z tego, że żadna firma nie jest stanie zapewnić wyjazdu szczotki za każdą wyjeżdżającą ciężarówką - mówi Jacek Mnich, naczelnik Sekcji Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.
Zmarł postrzelony przez policjanta w strzelaninie w Tuchowie
Naczelnik apeluje o ostrożność, tłumacząc, że nadmiar błota zalegającego na jezdni znacznie obniża przyczepność. - Należy stosować się do ograniczeń prędkości. Rozsądny kierowca zmniejszy prędkość, przejeżdżając w tamtych okolicach. Natomiast pirat drogowy nawet na suchej jezdni i podczas idealnych warunków drogowych może doprowadzić do tragedii - stwierdza naczelnik. Z budującą autostradę firmą Dragados próbowaliśmy się skontaktować drogą telefoniczną. - Nie udzielamy żadnych informacji - usłyszeliśmy w odpowiedzi. Wszystko wskazuje jednak na to, że interwencja przyniosła pozytywne efekty. - Rozmawiałem niedawno z panem kierownikiem, dowiedział się, że tematem zainteresowana jest prasa. Dziś jechałem do Łęgu Tarnowskiego. Po raz pierwszy ustawili myjki myjące samochodom koła. Coś się jednak udało nam zrobić - cieszy się tarnowianin.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!