FLESZ - Polacy smakoszami czekolady

Pandemia i obostrzenia chyba mocno pokrzyżowały plany artystyczne i codzienną pracę chóru?
- Do treningów wróciliśmy dopiero kilka miesięcy temu. W momencie, gdy szkoły nie mogły pracować my też nie prowadziliśmy zajęć. Praca była znikoma, praktycznie nie było koncertów czy prób. Nagraliśmy tylko jeden projekt online z życzeniami świątecznymi, choć to też było spore wyzwanie.
Ale szybko nadrabiacie zaległości. Już 2 i 9 października przesłuchania do chóru. Nietypowo, bo dla dwóch klas
- Tak, teraz wyjątkowo organizujemy przesłuchania dla dziewczynek z klasy czwartej i piątej szkoły podstawowej. Z reguły odbywały się tylko dla czwartej, ale w ubiegłym roku przez pandemię nie przeprowadziliśmy naboru, dlatego teraz chcemy to nadrobić.
Trzeba mieć szczególne zdolności, żeby dostać się do „Puellae Orantes”?
- Przesłuchania są bardzo proste, trzeba powtórzyć po mnie, czy po instrumencie prostą linię melodyczną. Jeśli dziewczynka wykona zadanie, przyjmowana jest do grona kandydatek do chóru. Kolejne predyspozycje weryfikuję już w trakcie pracy. Sprawdzam między innymi czy osoba jest otwarta, ma słuch harmoniczny, dobre poczucie rytmu, czy potrafi współpracować w grupie.
No a kiedy występy przed publicznością, na które każda artystka tak czeka?
- Na to trzeba poczekać około 3 lata. Najpierw, przez pierwszy rok doskonalimy technikę wokalną Odbywają się choćby ćwiczenia poprawnej dykcji czy aktorskie. Sporo osób odpada na tym etapie. Te, którym się uda go przejść, wyjeżdżają na warsztaty muzyczne, gdzie odbywa się ostateczna weryfikacja czy dostają się do chóru i uczą się repertuaru.
Jakie plany chóru na najbliższy czas?
Planujemy zorganizować wielokrotnie już przekładany koncert jubileuszowy i nagrać kolejną płytę. Mam nadzieję, że w końcu uda się je zrealizować, jeśli tylko będziemy mogli normalnie pracować. Jesteśmy stęsknieni za koncertami i publicznością. Występy na scenie to sens naszej pracy.