FLESZ - Bon turystyczny obejmie przyszłe wakacje

Pies porzucony w centrum Tarnowa
Rocznego kundelka, który siedział przed drzwiami jednego z mieszkań w kamienicy na Placu Kościuszki zobaczyły przechodzące akurat tamtędy osoby. Piesek był wystraszony, a obok niego leżały czarne worki na śmieci, z rzeczami czworonoga. W środku znajdowały się m.in.: karma, legowisko i smycz. O całym zdarzeniu mieszkańcy od razu poinformowali Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami – Oddział w Tarnowie i Straż Miejską.
Interweniowała Straż Miejska i Tarnowski Azyl
Kiedy strażnicy przyjechali na miejsce pies nadal czekał przed drzwiami. Funkcjonariusze próbowali także wejść do mieszkania, przy którym znajdował się porzucony pies, jednak nikt nie otwierał drzwi.
- Skontaktowaliśmy się z administratorem budynku, który przekazał nam informację, że od dłuższego czasu nie ma kontaktu z najemczynią. Pani nie odbiera telefonów ani nie odpisuje na maile – mówi Jerzy Pysyk, kierownik oficerów dyżurnych Straży Miejskiej w Tarnowie. Kontakt telefoniczny funkcjonariuszy też się nie powiódł.
Na miejsce zostali wezwani pracownicy Tarnowskiego Azylu dla Psów i Kotów, którzy zabrali wystraszonego czworonoga do schroniska. Obecnie przebywa w osobnym boksie, a jego stan zdrowia jest dobry.
- Musi przejść dwutygodniową kwarantannę, dopiero potem może zostać oddany do adopcji – mówi Ilona Drwal z Azylu dla Psów i Kotów w Tarnowie. Już nawet zgłosiła się chętna osoba, która chciałby przygarnąć czworonoga pod swój dach.
Inspektorzy TOZ apelują o przemyślane adopcje
Sprawa pozostawionego przed drzwiami pieska została przekazana do tarnowskiej policji, która wyjaśnia całe zdarzenie i jego okoliczności. Mundurowi prowadzą postępowanie w kierunku znęcania się nad zwierzętami, za co grozi nawet do dwóch lat więzienia.
Sprawę pilotują także inspektorzy TOZ. Jak podaje szefowa tarnowskiej organizacji w ostatnim czasie odnotowują sporo zgłoszeń dotyczących porzucenia zwierząt, a na adopcję niestety chętnych nie ma.
- Nasze domy tymczasowe są już przepełnione. Mamy u siebie dziewięć psów i ponad dwadzieścia kotów, dlatego nie mogliśmy porzuconego pieska przyjąć do siebie – mówi Aleksandra Prytko-Lamot.
Inspektorzy TOZ apelują także do mieszkańców o przemyślane adopcje zwierząt. - Zanim weźmiemy psa czy kota, zastanówmy się dwa razy czy nas na to stać i czy podołamy temu zdaniu, bo przecież posiadanie zwierzęcia to też obowiązek – zaznacza Aleksandra Prytko-Lamot.
Bądź na bieżąco i obserwuj