Mieszkaniec Mościc flaczki kupił 10 stycznia w jednym z marketów. Skusiła go niska cena - 5,99 zł, nie odstraszyła natomiast krótka data przydatności do spożycia, która upływała już 12 stycznia.
Czytaj także: Zabytkowa Zawada doczeka się rewitalizacji
- Lubię flaczki i często je kupuje. Nie zwracam uwagi na producenta. Jeżeli jest jakaś okazja, to po prostu biorę. Nigdy nie miałem z żadnym towarem problemów, więc nie spodziewałem się tego, co zobaczyłem - opisuje mężczyzna. Po powrocie do domu pan Ryszard postanowił ugotować flaczki. Po 8 minutach okazało się, że posiłek nie będzie syty. - Odcedziłem wodę i zważyłem to, co zostało. Waga pokazała 125 gramów, a na opakowaniu pisało 900 gramów. Skandal i oszustwo - oburza się mężczyzna. Przed przyjściem do naszej redakcji starszy pan interweniował w sklepie. - Dzwoniłem do biura obsługi. Przedstawiłem moją historię i poprosiłem, aby nie zamawiali flaczków od tego producenta, gdyż to oszustwo klientów. Odpowiedziano mi, że niestety nie mają na to wpływu, decyzje zapadają odgórnie - dodaje pan Ryszard.
Sprawdziliśmy skład. Flaczki powinny zawierać co najmniej 30 proc. przedżołądków wołowych, czyli, to, co zważył pan Ryszard, powinno mieć wagę co najmniej 270 gramów. O ile urządzenie było sprawne, to tarnowianin może czuć się oszukany. - Ten pan powinien przyjść do nas i złożyć informację o takiej sytuacji, ewentualnie powiadomić Inspektorat Jakości Handlowej z terenu, gdzie jest siedziba producenta. Tylko badania laboratoryjne mogą udowodnić, że producent dopuścił się oszustwa. Wskazania wag kuchennych nie mogą służyć do jakichkolwiek rozliczeń - informują pracownicy tarnowskiej delegatury Państwowej Inspekcji Handlowej.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Tarnów: rodzice zabili noworodka. Ciało wozili w bagażniku