- Teoretycznie nowy telefon miałam od marca, a tak naprawdę używałam go przez ten czas może miesiąc. Resztę przeleżał w serwisach, gdzie co chwilę odstawiałam go do naprawy - mówi.
Komórka była na gwarancji, więc wszystkie naprawy wykonywane były nieodpłatnie. Kobieta miała jednak już dość chodzenia po serwisach i zażądała wymiany aparatu na nowy. - Miała do tego prawo - wyjaśnia Krzysztof Podgórski, miejski rzecznik konsumentów, który wspierał tarnowiankę w rozmowach z operatorem.
Sieć Orange odmawiała wymiany, twierdząc, że wadliwe działanie telefonu było skutkiem jego niewłaściwego użytkowania. Sprawa utknęła w martwym punkcie. Perypetie z operatorem opisaliśmy miesiąc temu. W czwartek tarnowianka zjawiła się w naszej redakcji z nowym telefonem. - Napisali SMS, że mam przyjść, bo czeka na mnie niespodzianka - mówi Renata Kobierska.
- To osobista decyzja prezesa firmy Ramsat, właściciela salonu - powiedzieli nam pracownicy w punkcie przy placu Sobieskiego w Tarnowie.
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie
Ferie zimowe 2012. Zobacz, jak możesz je spędzić w Krakowie!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!