Takiej ulewy w Tarnowie tego lata jeszcze nie było
Dotąd ulewy omijały Tarnów dając się we znaki mieszkańcom okolicznych miejscowości. W poniedziałek stało się jednak inaczej. To właśnie w mieście opady były największe. Najmocniej padało między godz. 15.30 a 16.30. Drogi, zwłaszcza na wzniesieniach, zamieniły się w rwące strumienie, gdyż kratki i studzienki kanalizacji deszczowej nie były w stanie pomieścić tak dużej ilości wody.
- Część z nich dodatkowo została zatkana przez naniesione liście, śmieci, suchą trawę oraz muł. Ich udrażnianie odbywało się na bieżąco, ale miejscami były problemy z przejazdem – przyznaje Artur Michałek z Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie.
Potężne rozlewisko powstało m.in. przy tarnowskim magistracie – w zagłębieniu ulic na skrzyżowaniu Mickiewicza i Piłsudskiego. Chwilowe kłopoty były również na ulicy Tuchowskiej, a także pod wiaduktami kolejowymi na ul. Warsztatowej i Krakowskiej, mimo że zamontowane przy nich przepompownie były włączone i cały czas pracowały.
Do zalania przejazdu pod drugim z wymienionych wiaduktów – jak przyznają sami kolejarze – przyczynić mogła się jednak awaria przepompowni przy przejściu podziemnym przy ul. Do Huty, która odbiera wodę z przepompowni na ul. Krakowskiej i odprowadza ją następnie do Wątoku.
- Niewykluczone, że pompa nie zadziałała wskutek uderzenia pioruna – przyznaje Dorota Szalacha z PKP PLK.
Podłączona została pompa zapasowa, a awarią przepompowni zajęli się we dzień po ulewie serwisanci.
Mnóstwo interwencji strażaków w Tarnowie
Strażacy odnotowali w sumie 56 interwencji związanych z usuwaniem skutków ulewnego deszczu, a także porywistego wiatru, który towarzyszył burzy. Były to przede wszystkim pompowania wody z zalanych piwnic, budynków i dróg, a także usuwanie powalonych drzew i odłamanych gałęzi. Woda zalała m.in. pomieszczenia techniczne w otwartym niedawno w Mościcach Letnim Parku Wodnym i obiekt był we wtorek zamknięty.
- Mamy sezon burzowy i takie gwałtowne ulewy nadal mogą nawiedzać nasz region. Spodziewane są również w kolejnych dniach tego tygodnia – zauważa Piotr Żurowski z Ruchowej, członek grupy Polskich Łowców Burz.
O ile na terenach wiejskich woda ma się gdzie wchłonąć, bo jest więcej terenów zielonych, to w mieście, gdzie w większości są chodniki, drogi i wybrukowane place, tak duży i gwałtowny opad, jak poniedziałkowy, nie jest w stanie zostać szybko odprowadzony. Przepustowość rur kanalizacji deszczowej jest bowiem ograniczona.
Na szczęście deszcz, po około godzinie zelżał. W przeciwnym wypadku - przy takiej intensywności opadu - miastu groziła powódź błyskawiczna. Gwałtownie rósł bowiem poziom wody w Wątoku, Strusince i Małochlebówce oraz w rowach odwadniających.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Oto mieszkańcy Tarnowa i regionu, którzy zabłysnęli talentem w telewizyjnych show
- Dwór Sanguszki pod Tarnowem to ruina. Gmina chce zmienić jego oblicze
- Najwyżej oceniane parafie z Tarnowa, Bochni, Brzeska i Dąbrowy Tarnowskiej w Google
- Tak kiedyś wyglądał Tarnów! Niektórych budynków już nie ma lub przeszły duże zmiany
- W tych restauracjach w Tarnowie zjesz dwudaniowy obiad za nie więcej niż 32 złote
Wakacyjna akcja na drogach Tarnowa i regionu. Prowadzą ją policjanci
