Jak żyją Polacy w Katarze?

Mężczyzna przebywa w Szpitalu im. św. Łukasza w Tarnowie na oddziale chirurgii ogólnej. Zaraz po zdarzeniu przeszedł operację, a jego stan lekarze określają jako stabilny i niezagrażający życiu.
20-latek jest pilnowany całą dobę przez funkcjonariuszy policji. Na oddziale spędzi jeszcze przynajmniej kilka dni. Śledczy czekają na zgodę lekarzy, aby przedstawić mu zarzuty.
- Zostało wszczęte śledztwo w sprawie czynnej napaści na funkcjonariuszy publicznych przy użyciu niebezpiecznego narzędzia, a takim niewątpliwie jest maczeta - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" prokurator Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Trzy strzały w kierunku napastnika z maczetą w Tarnowie. Jeden był celny
Śledczy z tarnowskiej prokuratury ustalili szczegółowy przebieg nocnej interwencji policji na Placu Łaziennym. Funkcjonariusze pojawili się na miejscu po tym, jak na alarmowy numer 112 ktoś zgłosił, że w okolicach placu targowego Burek, biega młody mężczyzna i wymachuje maczetą.
Dyżurny KMP w Tarnowie skierował na miejsce dwa patrole. Gdy policjanci zlokalizowali podejrzanego, ten na ich widok zaczął się oddalać. Gdy funkcjonariusze podeszli bliżej, chcąc go wylegitymować, zaatakował ich maczetą. Jeden z mundurowych użył paralizatora, ale grube ubranie, które miał na sobie mężczyzna sprawiło, że nie odniosło to żadnego skutku.
- W pewnym momencie ten policjant potknął się i przewrócił, a wtedy napastnik zamachnął się maczetą na leżącego funkcjonariusza. Drugi z policjantów oddał wtedy strzał w kierunki agresora - opisuje prokurator Sienicki.
Strzał okazał się niecelny, a 20-latek całą agresję skierował wtedy na funkcjonariusza, który użył broni palnej. Gdy rzucił się w jego kierunku, policjant strzelił jeszcze dwukrotnie. Jedna z kul trafiła napastnika w okolicę biodra.
- Wstępne ustalenia wskazują, że w grę wchodziło bezpośrednie zagrożenie dla życia funkcjonariuszy i użycie broni wydaje się zasadne - podkreśla rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
20-latek jest niebezpieczny. Był już karany
Napastnik to 20-letni Barłomiej G., który nie ma stałego miejsca zameldowania. W przeszłości był już karany za przestępstwa związane z uszkodzeniem ciała.
- Na pewno prokuratura będzie wnosiła o środek izolacyjny wobec niego, bo ten mężczyzna jest niebezpieczny - zaznacza prok. Sienicki.