Adrian Ciszczoń z przystanku koło Burku wybierał się wczoraj "dziewiątką" pod szpital. Kupił bilet 15-minutowy za 2 zł. W sam raz, by zmieścić się w czasie i nie płacić o złotówkę drożej za tzw. pełnopłatny przejazd bez ulg. - Ceny w mieście, gdyby je porównać z biletami w busach, nie wypadają najdrożej - twierdzi.
Pan Adrian i większość pasażerów mimo to nie pogardziłoby mimo wszystko obniżką stawek za podróżowanie po mieście.
[
sc]Za obniżką i przeciw
- Słyszałam, że w niektórych miastach są darmowe autobusy, ale nie wszędzie tak się da zrobić. Wody przecież do zbiornika autobusu nikt przecież nie naleje - mówi Agnieszka Walewska. - Gdyby u nas w Tarnowie bilet podstawowy kosztował 2,5 zł, moim zdaniem byłoby w sam raz.
Stojący obok pan Marian to wyjątek. - Wszystko kosztuje, więc ceny biletów nie powinny być obniżane. Jak ktoś dobrze zaplanuje podróż, to z biletami czasowymi jeździ taniej - stwierdza stanowczo. Nie chce się przedstawić. Jest prawdopodobnie pracownikiem MPK, bo za chwilę wsiada do podjeżdżającego autobusu i lokuje się na miejscu obok kierowcy.
Pojadą za darmo
W taryfie autobusowej w Tarnowie szukują się spore zmiany. Prezydent Tarnowa Roman Ciepiela będzie pojutrze namawiał radnych, by poparli jego propozycje. Gdyby przeszły, za bilet nie musiałyby płacić dzieci do lat 6, bezrobotni oraz opeikunowie osób niepełnosprawnych. Prócz tego do obiegu miałyby wejść bilety elektroniczne - płaciłoby się nimi w zależności od liczby przejechanych przystanków.
- Po raz pierwszy od lat nowa taryfa nie wchodziłaby po to, by podnieść ceny przejazdów - mówi Krzysztof Kluza, dyrektor Zarządu Komunikacji w Tarnowie.
Pewne jest jedno - opozycja oczekuje zmian o wiele dalej idących. Rajcy PiS już kilka miesięcy temu zapowiadali, że na ceny biletów mają własne pomysły. Jakie? Żaden z nich nie chciał wczoraj na ten temat pisnąc ani słówka.
- W naszym programie wyborczym ujęliśmy politykę stopniowego obniżania ceny biletu normalnego aż do złotówki. Nasze propozycje w tym kierunku się pojawią - mówi Kazimierz Koprowski, szef klubu radnych PiS oraz partii w mieście. Nie wyklucza, że radni dokonają poprawki w prezydenckim projekci uchwały. Mając większość w radzie, uczynią to bez najmniejszego problemu.
- Jeśli podstawowa cena za przejazdy spadłaby znacząco, bilety czasowe albo związanych z liczbą przystanków mogłoby nie mieć sensu. Na razie dyskutujemy nad tym i oceniamy ile w stanie jest znieść budżet miasta.
O 50 groszy albo więcej
Mniej tajemniczy jest Jakub Kwaśny z SLD. Zapowiedział wczoraj, że zaproponuje obniżkę ceny normalnego biletu z 3 zł do 2,5 zł (wnioskuje o to już od grudnia). - Gdyby klub PiS złożył jeszcze dalej idącą propozycję, może liczyć na nasze głosy - twierdzi.
Tarnowianie Ryszarda Ścigały jeszcze nie podjęli decyzji jak zachowają się podczas głosowania, z kolei radny Marek Ciesielczyk z "Oburzonych" ma własne propozycje. - Jestem za tym, żeby osoby od 60 lat wzwyż, a także dzieci do 18 roku życia oraz studenci jeździli autobusami za darmo - mówi. Uważa, że pieniądze na sfinansowanie takiego zabiegu dałoby ograniczanie administracji oraz likwidacja tarnowskiej Straży Miejskiej.
