Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Robert Wardzała w nowym wcieleniu. Na razie fotel prezesa, ale celem jest Sejm

Łukasz Winczura
Mimo złożenia mandatu radnego, Robert Wardzała obiecuje, że nadal będzie wspierał działania prezydenta i dbał o realizację umowy z Naszym Miastem Tarnów
Mimo złożenia mandatu radnego, Robert Wardzała obiecuje, że nadal będzie wspierał działania prezydenta i dbał o realizację umowy z Naszym Miastem Tarnów Łukasz Winczura
Rozmawiamy z Robertem Wardzałą, który zrezygnował z mandatu radnego, by zostać prezesem Tarnowskiego Klastera Przemysłowego, o jego planach politycznych.

I było się tak krygować? Od lutego wróble ćwierkały, że mierzy pan w fotel prezesa klastera.

Najpierw zrezygnowałem z funkcji prezesa Małopolskiego Regionalnego Funduszu Poręczeniowego, mając plany na większą obecność i aktywność w Tarnowie. Ale żeby te plany można było zrealizować, to na skutek uwarunkowań prawnych, musiałem zrezygnować z mandatu.

I tak trafił pan do gabinetu przy ul. Słowackiego.

Miałem bardzo długą rozmowę z radą nadzorczą klastera, po której jednomyślnie przegłosowano moją kandydaturę na prezesa TKP. To nowe wyzwania, ale w obszarach, które są mi znane. Pracowałem jako przedsiębiorca, od 15 lat prowadzę działalność gospodarczą, zarządzałem także w przeszłości innymi spółkami. A ostatnie trzy lata to potężny bagaż doświadczeń zdobyty w MRFP. To wszystko chciałbym wykorzystać w Tarnowie.

Dzieje się coś w klasterze?

Tak. Przepatrzyłem bardzo mocno tę spółkę, znam każdy obiekt tej spółki i widzę, jak wielu przedsiębiorców korzysta z pomocy przy tworzeniu i rozwijaniu działalności.

Proszę zapytać mieszkańca, czy wie, co to klaster.

Trzeba będzie pomyśleć o kampanii informacyjnej. Dość odważna, przemyślana formuła, którą przyjąłem, promując produkty w MRFP była mocno widoczna.

Pana dało się zauważyć.

Promowałem nasz produkt, a przekaz był czytelny. Liczne publikacje prasowe, spotkania czy bilbordy odniosły swój skutek . W przypadku klastera też trzeba będzie wzmocnić informacyjnie naszą ofertę.

W ładnym pałacyku będzie pan rezydował.

Niezbyt długo. Chcę ograniczyć koszty. W tej chwili remontowany jest budynek szkoły obok Zakładów Mechanicznych, którego właścicielem jest klaster. Na pierwszym piętrze mieści się call-center, a na parter będziemy chcieli przenieść całą firmę, resztę wydzierżawić.

Panu prezydentowi nie zrobiło się smutno, kiedy dowiedział się o pańskich planach?

Tu się nic nie zmienia, pracujemy dalej. Cały czas mam legitymację w postaci szefa lokalnych struktur PO. W dalszym ciągu będziemy starali się konsolidować naszą koalicję, by wspierać prezydenta.

Topór wojenny sprzed roku zakopany definitywnie? Chciał pan wysłać Romana Ciepiele do sejmiku, a samemu iść na prezydenta.

Nie było żadnego topora.

Jak byłem na panów konferencji to wiało takim chłodem, że musiałem założyć kurtkę i czapkę.

A ja mam inne wrażenia. Była merytoryczna dyskusja i rzeczowa wymiana poglądów. Rzeczywiście, to ucieranie wspólnej linii trochę trwało. Ostatecznie skończyło się tak, że pan Roman Ciepiela został przy moim wsparciu kandydatem na prezydenta i razem odnieśliśmy sukces.

Ale z porozumieniem programowym z NMT to już nie wyszło. W ważnych głosowaniach, „olszówkowcy” ciągną w swoją stronę.

To naprawdę nie są łatwe rzeczy i czasami się to musi docierać.

Ponad sto dni to trwa.

Najważniejsze głosowanie, czyli budżet, przyjęliśmy.

Chyba nie dzięki Tomaszowi Olszówce.

Miał rzeczywiście taki moment zawahania. Ale jesteśmy w stałym kontakcie. Zgoda, nie wszystkie sprawy są łatwe, a kompromisy niejednokrotnie są trudne do wypracowania. Myślę, że jednak będziemy się wspierać i prezydent takie wsparcie również będzie miał.

A pogodzi pan swojego następcę w radzie - pana Grzegorza Światłowskiego - z panem prezydentem?

W kampanii wyborczej miałem okazję współpracować i z Grzegorzem, i z panem prezydentem. Grzegorz Światłowski też pracował dla prezydenta. Wiem, że obaj panowie są już po wspólnej herbatce i miłej rozmowie. Prorokuję modelową współpracę.

Namaści pan Grzegorza Światłowskiego na szefa klubu w radzie?

Tę kwestię muszą rozstrzygnąć między sobą sami radni. Dzisiaj przewodniczącym jest Sebastian Stepek. Zresztą Grzegorz w sposób jasny postawił sprawę. Dopóki nie jest radnym, do niczego się nie zobowiązuje.

Po co panu start do Parlamentu Europejskiego? .

Miałem już okazję startu do PE. Było to 10 lat temu.

Wtedy w geście protestu wobec pańskiej kandydatury ze startu wycofała się Urszula Gacek.

To była jej decyzja, którą ciężko komentować po tak długim czasie. Ale staję do walki i kampanię traktuję poważnie. Chciałbym uzyskać miejsce mandatowe, ale to wyborcy zdecydują. Czasami bywa, że tzw. pierwsze pod kreską staje się mandatowym, jeśli ktoś z Brukseli zostaje odwołany do misji w kraju. Na razie trzeba przekonać jak najwięcej mieszkańców do pójścia do wyborów i do oddania głosu na Koalicję Europejską.

A to nie aby przetarcie się przed wyborami do Sejmu?

Można to oceniać również w ten sposób. Natomiast ja cały czas pracuję dla miasta, regionu i ludzi w różnej formule. Jak nie z poziomu parlamentu, to z poziomu społecznika i radnego. Dzięki nowej funkcji będę mógł pomagać przedsiębiorcom w Tarnowie i regionie.

O „jedynkę” stoczy pan bratobójczy bój z panią poseł Urszulą Augustyn.

Współpracujemy i jesteśmy drużyną.

Czas kampanii to rywalizacja, a nie prawienie sobie komplementów.

Wyciągnę analogię ze świata żużla. Na torze nie zawsze jest różowo. Jest twardo, ale musi być fair. W parkingu natomiast się wspieramy. Pamiętajmy, że jeśli zawodnicy mają charakter, to i zespół ma charakter.

To jak pójdzie Unii w bieżącym sezonie?

Liczę, że powalczy o wejście do ekstraligi. Oby tylko problemem nie stał się stadion.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska