Sekcja zwłok ofiar potwornej zbrodni z Tarnowa
Sekcje zwłok przeprowadzone w Zakładzie Medycyny Sądowej CMUJ w Krakowie wykazały, że dwoje rodziców i ich córki zmarły wskutek ran zadanych nożem i będącego ich następstwem wykrwawienia.
- U Katarzyny O. i jej córek stwierdzono rany cięte i kłute w okolicach szyi i klatki piersiowej, a u matki i starszej z dziewczynek także rany cięte rąk, które wskazują na to, że ofiary broniły się przed ciosami. 41-latka miała także obrażenia twarzy, będące wynikiem uderzenia tępym narzędziem - wylicza Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Również u Tomasza O. stwierdzono rany cięte szyi. Zdaniem biegłych z zakresu medycyny sądowej także one zostały zadane nożem, a nie jak przypuszczano wcześniej szlifierką kątową, którą znaleziono bezpośrednio przy zmarłym.
Zgon mężczyzny nastąpił co najmniej kilka godzin przed odkryciem zbrodni. To z kolei zaprzecza informacjom o tym, które mówiły o tym, jakoby w piątek prowadzona była jego reanimacja. Na razie nie wiadomo, kto z domowników zmarł pierwszy, a kto ostatni.
Mnóstwo krwi w domu, w której zginęła rodzina w Tarnowie
Mieszkanie, w którym doszło do zbrodni, było zamknięte od wewnątrz. W środku panował porządek, nie było śladów włamania czy plądrowania, natomiast wszędzie było mnóstwo krwi.
Prokuratura bierze pod uwagę różne hipotezy na temat tego, co wydarzyło się w nocy z czwartku na piątek w mieszkaniu przy ul. Świętego Marcina, ale najbardziej prawdopodobna jest ta, która mówi o tym, że Tomasz O. zabił najpierw żonę i dzieci, a następnie popełnił samobójstwo. Mężczyzna na co dzień pracował w delegacji. Ustalane jest w tym momencie m.in. to, kiedy pojawił się w Tarnowie.
- Katarzyna O. 17 października złożyła w sądzie pozew o rozwód. To mogło mieć bezpośredni wpływ na zachowanie jej męża - mówi prokurator Sienicki.
Z ciała denata pobrana została m.in. krew do badań pod kątem zawartości alkoholu i środków psychotropowych.
Domowa przemoc zakończona rodzinną tragedią
Policja potwierdza, że Katarzyna O. we wrześniu, jeszcze przed złożeniem pozwu rozwodowego, złożyła do Centrum Usług Społecznych (dawny MOPS) w Tarnowie wniosek z objęcie rodziny Niebieską Kartą. Zgłoszenie miało być konsekwencją doświadczanej przez nią przemocy domowej ze strony męża.
- Stosowne procedury zostały wdrożone, powołane zostały dwa zespoły robocze, które miały wypracować plan działania, z obydwoma małżonkami rozmawiała dzielnicowa, a sąd miał wgląd w sytuację tej rodziny. Nie było podstaw do tego, aby wydać Tomaszowi O. zakaz zbliżania się do rodziny czy nakaz opuszczenia domu – twierdzi asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.
Okazuje się, że Katarzyna O. już raz wezwała policjantów na pomoc w obawie przed mężem. W grudniu ub. roku funkcjonariusze interweniowali w mieszkaniu przy ul. Świętego Marcina w związku ze zgłoszeniem awantury domowej. Tomasza O. wówczas jednak nie zastali.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Pierwszy raz w historii zmieniono kurs planetoidy
