https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Skandal z wiaduktami, nie widać końca prac

Paweł Chwał
W Bogumiłowicach na budowie od dawna nie dzieje się nic. Nowy, wysoki na 4,60 m wiadukt jest już wprawdzie niemal gotowy, ale wciąż nie ma drogi pod nim i kierowcy muszą jeździć objazdami.
W Bogumiłowicach na budowie od dawna nie dzieje się nic. Nowy, wysoki na 4,60 m wiadukt jest już wprawdzie niemal gotowy, ale wciąż nie ma drogi pod nim i kierowcy muszą jeździć objazdami. fot. Paweł Chwał
Przejazd w Bogumiłowicach zamknięto ponad rok temu, a na budowę nowego nie ma pozwolenia. W Tarnowie rozebrano sporą część wiaduktu na ul. Krakowskiej, ale nowy nie powstanie szybko.

Mieszkańcy Bogumiłowic mają już serdecznie dość ciągnącego się od ponad roku remontu wiaduktu kolejowego. Teraz, aby dostać się do urzędów, sklepów czy szkoły w sąsiednich Wierzchosławicach, muszą jeździć objazdami, nadkładając sporo drogi. Końca prac nie widać, bo inwestycja ugrzęzła w gąszczu administracyjnych decyzji. Podobny los czeka remont wiaduktu nad ulicą Krakowską w Tarnowie. Stary jest w dużej części rozebrano, a na budowę nowego nie ma pozwolenia.

Na placu budowy wiaduktu w Bogumiłowicach pusto. Obok torów stoją dwie koparki, kilka samochodów ciężarowych, ale nie ma nikogo, kto by tu cokolwiek robił.

- Odkąd postawili wiadukt, to nie dzieje się tu praktycznie nic. Ekipy przeniosły się gdzie indziej, robota stoi, a nas nerwy szarpią, bo przejazdu jak nie było, tak nie ma. Żeby dojechać do gminy musimy nadkładać sześć kilometrów w jedną stronę - mówi Barbara Raczak, sołtys Bogumiłowic.

Według pierwotnych zapowiedzi PKP, ruch w tym miejscu miał zostać przywrócony w październiku ub. roku. Prace przedłużają się, bo wykonawca wciąż nie dysponuje pozwoleniem na budowę drogi pod przesuniętym kilkadziesiąt metrów w bok nowym wiaduktem.

- Niby jest specustawa, ale trzeba uzyskać pozwolenie wodno-prawne, mimo że wiadukt nie jest budowany nad rzeką oraz przeprowadzić czasochłonne konsultacje społeczne na temat oddziaływania inwestycji na środowisko. Blokują nas procedury, które w tym przypadku ciągną się już dziewięć miesięcy - komentują w Przedsiębiorstwie Robót Komunikacyjnych, które realizuje nie tylko inwestycję w Bogumiłowicach, ale również przebudowuje największy w Tarnowie wiadukt nad ulicą Krakowską.

Prace związane z rozbiórką sporej części żelbetowej konstrukcji dobiegły wprawdzie końca, ale budowa nowego wiaduktu nieszybko się rozpocznie. Tu również wciąż nie ma bowiem wymaganej zgody na budowę.

- Grunt i podpory wiaduktu należą do miasta, a przyczółki, na których jest osadzony do wojewody. Dlatego musimy procedować uzyskanie pozwoleń na jedną inwestycję w dwóch różnych urzędach - wyjaśniają w PRK.

Potwierdza to Andrzej Banach - dyrektor Wydziału Planowania Przestrzennego i Budownictwa w magistracie. - Takie są wymogi prawne i trudno z nimi polemizować. W tym przypadku dodatkowo dochodzą jeszcze obostrzenia związane z tym, że jest to projekt unijny, a to nakłada na nas konieczność przestrzegania wszystkich terminów administracyjnych. Gdy tylko Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wyda ocenę oddziaływania na środowisko Urząd Miasta niezwłocznie przystąpi do swoich działań. Mamy świadomość, że jest to priorytetowa inwestycja - zapewnia Andrzej Banach.

W PKP PLK mają nadzieję, że pozwolenie na budowę wiaduktu nad Krakowską uda się uzyskać do kwietnia. Do tego czasu prace w tym miejscu zostaną zawieszone, a obecne ograniczenia usunięte. W przypadku Bogumiłowic uzyskanie pozwolenia na budowę nastąpić ma w maju. To oznacza, że mieszkańcy i kierowcy podróżujący drogą wojewódzką z Wierzchosławic na Wojnicz będą musieli korzystać z objazdów przez Łętowice nawet rok dłużej, niż pierwotnie planowano.

Komentarz

Ręce opadają
Jeśli ktoś zabiera się za remont, powinien najpierw postarać się o wszystkie pozwolenia, aby utrudnienia trwały jak najkrócej. Niby oczywiste, a jednak nie do końca, jak widać po realizowanej właśnie modernizacji torów. Co rusz wychodzą na jaw nowe problemy. Wygląda na to, że główna arteria wjazdowa do Tarnowa na długo pozostanie rozgrzebanym strupem. A przed nami jeszcze m.in. remonty wiaduktów na ul. Tuchowskiej i Czerwonych Klonów. Ręce opadają.
Paweł Chwał

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zdzisek Krencina
Ano miało sie żyć lepiej , to sie żyje , durne polaczki z,pisu .
p
pp
Plusem forum GK jest brak cenzury. Każda moja opinia na tarnowskich portalach np. tarnow.net.pl jest blokowana. Ta sama opinia na każdym innym forum jest publikowana. Tarnowskie "media" są na żenującym poziomie. Grupka niekompetentnych osób próbujących prowadzić portal uważa się za lokalnych celebrytów. Szambo!
d
dddddddddd
tak się buduje (remontuje) za państwowe pieniądze. prywatny inwestor zrobił rondo na lwowskiej koło lidla i nie trzeba go poprawiać i autobusy się bez problemu mieści, nie było też jakichś strasznych utrudnień. a za państwowe to tak jak widać właśnie na przykładzie wiaduktów kolejowych w całym mieście( krakowska 2 lata!!!!!!!!!!!)
a
anonim
Tak w woli wyjaśnienia odpowiedzialność za pozwolenia na budowę ponosi OHL ZS, a co do budowy wiaduktu w Bogumiłowicach to tak odpowiedzialna jest za niego PRK ale już wiadukt w Tarnowie rozbiera firma WARBUD która z PRK nie ma nic wspólnego ani nie jest jej podwykonawcą.
d
ddd
Tak sie dzieje na całej modernizowanej linii, bo PLK nie mogła wcześniej załatwić tych pozwoleń, bo tam pracują osoby niekompetentne. Z każdym wybudowanym wiaduktem jest tak samo, że nie mogą robić pod nim drogi tylko rok sobie muszą odczekać zanim coś wykopią. Ale to, że zburzyli wiadukt i nie mogą budować nowego to nadaje się do sądu za umyślne utrudnianie ludziom życia w mieście (znaczne wydłużenie prac).
e
edi
z tego co wiem uzgodnienia z PKP odnośnie remontu sieci kolejowej biegnącej przez Tarnów robili Zdzisław M. obecnie przebywający na Monte Lupich i jego bezpośredni przełożony i przyjaciel HSN. Zdzisław M. był nazywany przez HSN specjalistą od rozmów z PKP. Jak się dogadali i uzgodnili panowie specjaliści tak jest i będzie
v
vip
Obserwuję tą inwestycję od samego jej początku,no jak można się tak p.....lić z w sumie z prostą operacją budowlaną,jak w Tarnowie będzie w tym samym tempie to koleją już nikt nie będzie chciał jeździć.
c
cbas
A może by tak dać odpocząć Panu wyżej z imienia i nazwiska jako AB wymienionemu.Tyle doświadczenia i tyle przeszkód. Może by tak planowo podziałac i najpierw uzgodnic a był czas lata wstecz a potem rozwalać. Taki mi się snuje temat??????
e
edi
odkąd zaczęło nagle z pozoru wszystko przyspieszać a w rzeczywistości zwalniać, być niedorobione albo przekręcone, od czasu gdy władzę przejęło PO. Tu jest to zło i tu mamy pełną odpowiedż
p
pp
ręce opadają ale po przeczytaniu artykułu. Owszem, brak robót spowodowany jest brakiem pozwoleń na budowę. Wykonawca musiał rozpocząć roboty aby zakończyć je w unijnym terminie. Praca wykonują najlepsze firmy na rynku i co z tego? urzędniczy beton rozwali największe firmy budowlane w Polsce chcące dorobić na modernizacji kolei. Dlaczego? otóż na kolei odwrotnie niż na a4 i wszystkich inwestycjach drogowych roboty wykonywane są na żółtym a nie na czerwonym fidicu jak!!! Na czym to polega? ŻÓŁTY FIDIC: Wykonawca ma zrobić wiadukt w dwa lata. Od zera. Dostaje zlecenie (bez projektów, bez pozwoleń na budowę i jakichkolwiek decyzji administracyjnych) i zaczyna od zera. Dwa lata to za mało żeby uzyskać pozwolenie na budowę a gdzie roboty? natomiast na czerwonym fidicu np na A4 Wykonawca dostał WSZYSTKO i miał tylko czas na roboty budowlane a nie bieganie po urzędach. Proponuje najpierw zaznajomić się w temacie a potem pisać paszkwile.
m
m
Tak, ręce i wszystko opada jak się patrzy na to co wyprawiają w Tarnowie. A miało być lepiej:) tylko komu?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska