FLESZ - Koronawirus najniebezpieczniejszy w historii. Uważaj na siebie!
U czterech osób doszło do zatrzymania krążenia i konieczna była resuscytacja krążeniowo-oddechowa. Niestety w trzech przypadkach nie przyniosła ona rezultatu i nie udało się przywrócić czynności życiowych ratowanym osobom. Zmarli to starsi mężczyźni z Tarnowa (ul. Lwowska) oraz z Ryglic. Nie udało się także uratować życia mieszkańcowi ul. św. Katarzyny, gdzie prowadzona była wspólna akcja ratowników pogotowia i strażaków.
Strażacy z Tarnowa i regionu jeżdżą na sygnale też do zasłabnięć i osób, które mają problemy z oddychaniem
Strażacy z pozytywnym skutkiem prowadzili w poniedziałek także reanimację 70-kilkuletniego mężczyzny w Karwodrzy (ostatecznie zabrała go potem karetka do szpitala), pomogli kobiecie, która zasłabła na ul. Szpitalnej oraz 43-letniemu mężczyźnie z Pogórskiej Woli, który miał trudności z oddychaniem.
Podobne interwencje podejmują niemal każdego dnia strażacy z jednostek w sąsiednich powiatach: dąbrowskim, brzeskim i bocheńskim.
Karetki zajęte wyjazdami do chorych z koronawirusem
Wyjazdy strażaków do przypadków typowo medycznych nasiliły się w ostatnich dniach, w związku z narastająca liczbą zakażeń koronawirusem w regionie. Liczba zespołów wyjazdowych pogotowia jest ograniczona, a każda interwencja w przypadku pacjenta z podejrzeniem COVID-19 „wyłącza” daną karetkę na kilka, a zdarzało się nawet, że również na kilkanaście godzin. Ratownicy muszą się odpowiednio się zabezpieczyć, ubierając stosowne kombinezony, a po przekazaniu pacjenta do szpitala, konieczna jest dodatkowo dezynfekcja ambulansu.
Bądź na bieżąco i obserwuj
