FLESZ - Czwarta fala – czy i gdzie uderzy?

Za kontrolę biletów w autobusach tarnowskiego MPK odpowiadała do tej pory czwórka "kanarów". Mieli oni podpisane z Zarządem Dróg i Komunikacji umowy zlecenia. Na początku roku zmniejszono im stawkę za każdą przeprowadzoną kontrolę z pięciu, do czterech złotych. Kontrolerzy protestowali i poskarżyli się radnemu Stanisławowi Klimkowi. Interwencja tego ostatniego podczas obrad sesji na nic się zdała, a z końcem czerwca ZDiK zdecydował się nie przedłużać umów z "kanarami".
- Jestem bardzo zawiedziony, że tak się stało. Nie dość, że mieli nędzną pensję to teraz jeszcze wyrzucono ich bruk - kręci głową radny Klimek.
Umowy z "kanarami" nie przedłużono i wynajęto prywatną firmę
ZDiK przekonywał, że obniżenie stawki miało zmotywować "kanarów" do przeprowadzanie większej ilości kontroli. Według urzędników było ich za mało, a to przekładało się na zbyt małą ilość wychwyconych gapowiczów.
Teraz bilety w autobusach tarnowskiego MPK kontrolują osoby zatrudnione przez prywatną firmę CPW z Poznania, z którą ZDiK podpisał umowę do końca tego roku.
- Wstępne rozmowy prowadziliśmy już w połowie ubiegłego roku, ale wtedy nie zdecydowaliśmy się jeszcze współpracować. Z uwagi na to, że 30 czerwca kończyły się umowy zlecenia z dotychczasowymi kontrolerami, a pojawiały się też głosy, że mało zarabiają, to postanowiliśmy spróbować nowego rozwiązania - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską", Wiesław Kozioł, kierownik Działu Organizacji Transportu Publicznego w Zarządzie Dróg i Komunikacji w Tarnowie.
Minimum ponad półtora tysiąc kontroli biletów w autobusach
W ramach umowy ze ZDiK, kontrolerzy firmy CPW muszą przeprowadzić w miesiącu minimum 1600 kontroli biletów. Otrzymają za to ponad 15,6 tys. złotych brutto.
- Gdy kontroli będzie mniej, ta kwota będzie odpowiednio niższa. Natomiast jak będzie ich więcej, to według zapisów umowy, nie będzie nas to więcej kosztowało - przekonuje Wiesław Kozioł.
Firma CPW przeprowadzała rekrutację na "kanarów" na początku czerwca. Oferowała pracę w niepełnym etacie, a zarobki mają oscylować w przedziale 1,5-2,5 tys. zł brutto. Pracodawca kusił także wysokimi premiami "uzależnionymi od zaangażowania".
- Przez najbliższe półtora roku chcemy zobaczyć jak to będzie wyglądało. Jeśli okaże się, że jest to "gra warta świeczki", czyli kontroli będzie więcej i tym samym ujawnionych więcej gapowiczów, to przedłużymy umowę na kolejny rok - zaznacza kierownik Działu Organizacji Transportu Publicznego w ZDiK.
Tysiące pasażerów w Tarnowie jeździ bez biletu
W minionym roku kontrolerzy biletów w autobusach tarnowskiego MPK przyłapali 1597 osób, które nie miały przy sobie biletu lub był on nieważny. To o blisko tysiąc mniej niż rok wcześniej, ale z powodu pandemii liczba pasażerów przewiezionych komunikacją miejską w Tarnowie spadła o ponad 3 mln osób, a przez wiele miesięcy autobusy jeździły według sobotnich rozkładów.
Gapowicze z Tarnowa na koniec ubiegłego roku zalegali z zapłatą blisko 160 tys. zł za niezapłacone mandaty. Najwięcej wyłapywano ich na linii nr 210, która kursowała do Jodłówki-Wałki przez Wolę Rzędzińską. Od nowego roku z powodu zerwania umowy z gminą Tarnów, linia została zlikwidowana.
Za brak biletu w autobusie tarnowskiego MPK grozi mandat w wysokości 180 zł. Jeśli gapowicz zapłaci karę w ciągu siedmiu dni mandat będzie o 30 procent tańszy.
- Znani tarnowianie na Instagramie. Co pokazują w sieci?
- Park Zdrojowy w Ciężkowicach już prawie gotowy [ZDJĘCIA]
- Zuza z "Policjantek i policjantów" to Maryla Morydz z Tarnowa [ZDJĘCIA]
- Wpadki inwestycyjne Tarnowa i okolic, z których śmiała się cała Polska [ZDJĘCIA]
- Najszybciej rozwijające się firmy z Tarnowa i regionu z Diamentami Forbesa