Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Wątpliwie etycznie zachowanie radnego Hebdy

Piotr Rąpalski
Radny Jerzy Hebda pod Teatrem im. L. Solskiego. Komentuje dziennikarzom konflikt, do którego doszło w tej placówce.
Radny Jerzy Hebda pod Teatrem im. L. Solskiego. Komentuje dziennikarzom konflikt, do którego doszło w tej placówce. fot. Michał Gąciarz
Jerzy Hebda pracuje jako radca prawny w Teatrze im. Ludwika Solskiego oraz w Zespole Przychodni Specjalistycznych. Równocześnie jednak jako radny powinien nadzorować te miejskie instytucje i wytykać im wpadki. Czy można to pogodzić? Wszystko okazuje się zgodne z prawem, ale według ekspertów od samorządu, takie działanie jest wątpliwe etycznie.

O sprawie zrobiło się głośno, kiedy Jerzy Hebda w podwójnej roli komentował konflikt między dyrektorami teatru. Tuż po konferencji prasowej, na której dyrektorka artystyczna Ewelina Pietrowiak poinformowała o swojej rezygnacji.

- Wcześniej komisja kultury prowadzona przez pana Hebdę nie podnosiła problemu konfliktu w placówce. To potwierdza tezę, że łączenie stanowiska radnego z pracą w teatrze jest nieetyczne i podważa zaufanie do rady miasta - mówi Jakub Kwaśny, radny SLD.

Od 2006 roku kancelaria prawna Hebdy była zatrudniana przez teatr na umowie - zlecenie. Wybrana została bez przetargu, bo usługi prawnicze są z nich zwolnione. Warto tu jednak zaznaczyć, że w Tarnowie działa około 230 radców prawnych. Wiosną bieżącego roku radny dostał w teatrze 1/4 etatu. Twierdzi, że zarabia ok. tysiąca złotych miesięcznie.

- Nie widzę tu konfliktu interesów. Dotacje dla teatru i tak są ustalane przez Urząd Miasta i przegłosowywane przez całą radę, a nie komisję kultury - mówi Rafał Balawejder, dyrektor naczelny Teatru im. L. Solskiego.

Dodaje, że komisja kultury nie ma uprawnień, by kontrolować jego jednostkę. Może to robić tylko komisja rewizyjna. Formalnie jest to prawda, ale komisja, której szefuje Hebda, opiniuje projekty uchwał dotyczące teatru, radni mają prawo wzywać "na dywanik" urzędników i żądać wyjaśnień w różnych sprawach. To też forma kontroli.

Balawejder przyznaje, że zmienił umowę-zlecenie z radnym na umowę o pracę, aby "mieć większą możliwość proszenia o pomoc prawną". Pracownika łatwiej dyscyplinować niż wynajętą firmę.

Hebda, również na 1/4 etatu, pracuje dla Zespołu Przychodni Specjalistycznych. Tam ma zarabiać podobnie, około tysiąca zł. Przez cały poniedziałek władze ZPS nie znalazły czasu, by z nami porozmawiać.

Urząd Miasta bierze w obronę radnego. Pamiętajmy jednak, że jest on członkiem współrządzącego w mieście ugrupowania.

- Radny Hebda wypełnia sprawnie funkcję przewodniczącego, nie preferuje żadnej z miejskich instytucji kultury - mówi Dorota Skrzyniarz, wiceprezydent miasta, także z prezydenckich Tarnowian. Obsługuje teatr już od połowy 2006 r. - Warto zatem wykorzystać takie doświadczenie - dodaje.

Jak tłumaczy się sam Hebda? - Świadczyłem pomoc prawną w tych instytucjach zanim jeszcze zostałem radnym. Nie załatwiłem sobie tych posad dzięki pracy w samorządzie - zaznacza radny. Dodaje, że tu nie ma żadnej kolizji interesów. - Pomagam miejskim jednostkom. Fakt, za opłatą, ale to "groszowe" sprawy - nie kryje Hebda. I zarzuca, że radny Kwaśny nagłaśnia sprawę, bo sam chciałby być przewodniczącym komisji kultury. Sęk w tym, że Kwaśny w ramach protestu zrezygnował z członkostwa w komisji.

- Zajmowanie przez radnego obu posad nie sprzyja rzetelności osądu i przejrzystości działania rady - mówi Anatol Władyka, wicedyrektor Małopolskiego Instytutu Samorządu Terytorialnego i Administracji.

- Może tu dojść do niebezpiecznej sytuacji, że radny w pewnym momencie będzie sędzią we własnej sprawie. Trudno będzie wtedy uwierzyć mieszkańcom w jego obiektywizm - dodaje dr Łukasz Stach, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

Piotr Rąpalski: Konflikt jest tutaj oczywisty
Wyobraźmy sobie taką sytuację. Dyrektor teatru łamie prawo i w kajdankach z biura wyprowadza go CBŚ. Jerzy Hebda już po 10 minutach broni swojego pracodawcę na schodach teatru w obecności mediów. W tym samym czasie część radnych domaga się, aby komisja kultury przyjrzała się sprawie. Zwołać ją, ustalić projekt porządku jej obrad, prowadzić dyskusję, udzielać lub odbierać głos radnym musi Jerzy Hebda. Czy to normalne? Ponadto komisja opiniuje projekty uchwał, które dotyczą teatru, jego finansowania, ewentualnych reform, np. o redukcji zatrudnienia. Trudno uwierzyć, że praca w pilnowanej instytucji nie wpłynie na osąd radnego. A co będzie jeśli teatr poprosi kiedyś o większą dotacje od miasta na obsługę prawną? Pomyślmy co byłoby, gdyby radni z komisji rewizyjnej, którzy badają dziś sprawę budowy łącznika z autostradą A4 i 50 tys. zł słynnej łapówki pracowali w Strabagu...

Radny w innej sprawie ma prokuratorskie zarzuty
Tarnowska prokuratura postawiła Jerzemu Hebdzie zarzut fałszowania oświadczeń majątkowych za lata 2010 i 2011. Doniesienie złożył dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej w Krakowie. Hebda miał nie wykazać w swoim majątku działki pod domem w Rożnowie oraz piwnicy i strychu przy mieszkaniu w Tarnowie. Radny uważa zarzuty za absurdalne. Według niego wynikają ze złej interpretacji prawa przez urzędników. Został już przesłuchany przez policję, ale poprosił o spotkanie z prokuratorem prowadzącym sprawę. Wyznaczono je na jutro. Hebda liczy na szybkie umorzenie postępowania. Za zarzucany czyn grozi do trzech lat więzienia.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska