Temat dotacji do "podejrzanego" łącznika autostradowego w Tarnowie powraca jak bumerang. Władze miasta zachęcają radnych do głosowania za zwrotem 19 mln zł. Przekonują ich, że 16 mln zł z tej kwoty odzyskają na trzy inne inwestycje drogowe. Okazuje się jednak, że droga do odzyskania unijnej dotacji jest długa, zawiła i wcale nie musi się zakończyć pełnym powodzeniem. Głosowanie radnych już w najbliższy czwartek.
Stanowiska rządzących i opozycji są skrajnie różne. Według p.o. prezydenta Tarnowa Henryka Słomki-Narożańskiego, zwrot 19 mln zł dotacji to najpewniejszy sposób na uchronienie miasta przed koniecznością oddawania za jakiś czas aż kilkudziesięciu mln zł (kiedy zapadną wyroki skazujące w sprawie zmowy przetargowej). Opozycja okopała się na stanowisku, że winy nikomu jeszcze nie udowodniono, więc nie ma powodów, by dotację zwracać już teraz.
Rządzący mają jednak i dodatkowy argument. To plan, by oddane pieniądze szybko odzyskać. Na projekt "Modernizacja układu drogowego w Tarnowie". Pod tą nazwą kryją się trzy spore inwestycje w mieście - na ul. Mickiewicza, Spokojnej i Kwiatkowskiego. Podobno jest szansa na zdobycie na ten cel 16 mln zł.
- Propozycja wpisania na listę indykatywną projektu modernizacji układu drogowego w Tarnowie została złożona pod koniec ubiegłego roku - mówi Rafał Koścień, dyrektor Wydziału Rozwoju Miasta w UMT.
- Tarnowski projekt został pozytywnie oceniony przez zarząd województwa, poddany został konsultacjom społecznym i ma status rezerwowego - przyznaje Roman Ciepiela, wicemarszałek Małopolski.
Od początku roku sprawa tkwi jednak w martwym punkcie. Bo wszystkie fundusze z unijnych programów na lata 2007-13 zostały dawno rozdysponowane i żadnych wolnych środków obecnie nie ma. Pojawią się dopiero, jeśli Tarnów zwróci 19 mln zł z łącznika.
- Wówczas będziemy mogli zaprosić miasto do złożenia konkretnego wniosku - tłumaczy marszałek Ciepiela.
- Dysponujemy wszelką dokumentacją potrzebną do złożenia ostatecznego wniosku, możemy to zrobić w każdej chwili - zapewnia dyr. Koścień z tarnowskiego magistratu. Nie wiadomo jednak, czy tarnowski projekt będzie jedynym ubiegającym się o unijne pieniądze.
Sama zaś kwota dofinansowania może się okazać niższa. Powód? P.o. prezydenta stoi na stanowisku, że 19-milionową dotację z łącznika można zwrócić bez odsetek (te szacowane są obecnie na ok. 8 mln zł). Podpiera się ekspertyzą prawną zamówioną na Uniwersytecie Warszawskim. Odmiennego zdania w kwestii odsetek jest samorząd województwa.
- Skończyć się może na tym, że urząd marszałkowski podzieli zwracaną sumę na część należności głównej i część odsetek - twierdzi Kazimierz Koprowski, szef klubu radnych PiS. - W efekcie moglibyśmy odzyskać nie 16, a najwyżej około 14,5 mln zł. Czyli bylibyśmy 4,5 mln zł "na minusie".
Fakty
Dwie ulice i rondo
- Pierwsza z inwestycji, na które Tarnów ma wykorzystać dotację z łącznika, to trwająca budowa ronda u zbiegu ul. Chemicznej i Kwiatkowskiego w Mościcach (koszt 6,6 mln zł). Kolejną jest przebudowa ul. Mickiewicza (4,6 mln zł), trzecią - zakończona już jesienią ub.r. rozbudowa fragmentu ul. Spokojnej (10,9 mln zł). Podlegające refundacji koszty to ok. 20 mln zł. Dofinansowaniu podlegać ma 85 proc. tej sumy.
- Jeśli taka "zamiana" nie dojdzie do skutku, roboty na ulicach nie zostaną wstrzymane. W budżecie miasta są zapisane pieniądze na ich ukończenie.
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O ZASADACH GRY W PIŁKĘ NOŻNĄ?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!