Duża część kampanii wyborczej przeniosła się do internetu, na portale społecznościowe. W sieci mamy wszystko - samochwalenie się i wychwalanie przez klakierów oraz hejt od przeciwników. Jeden z kandydatów na wójta gminy pod Tarnowem bardzo emocjonalnie tłumaczył się z tego, jakoby miał zdradzać żonę i nie odwiedzać córki.
W oko wpadła wielka gorliwość kandydata na wójta Wierzchosławic Artura Jasińskiego, którego plakaty widziano nawet w... Tuchowie.
Oni mogą spać spokojnie
Na kampanię nie muszą wydawać wójtowie w Skrzyszowie i Gromniku. Okazało się, że Marcin Kiwior i Bogdan Stasz nie doczekali się chętnych ro rywalizacji. Choć, jak się dowiadujemy w podtarnowskiej gminie usilnie o poparcie Prawa i Sprawiedliwości zabiegał Łukasz Olchawski, ale - jak stwierdził - został skutecznie zniechęcony przez „kolegów” ze Zjednoczonej Prawicy. Obrażony, postanowił wystartować na radnego skrzyszowskiego. Tyle, że już z list PSL.
Z kolei na Powiślu nikt nie chciał ścierać się z Kazimierzem Olearczykiem, urzędującym od lat wójtem Bolesławia. Rywala nie ma też w Oleśnie Witold Morawiec.
Wielkie odejścia i powroty
Hitem tegorocznej kampanii jest wycofanie się z rywalizacji burmistrza Żabna Stanisława Kusiora, który niepodzielnie rządził miastem przez cztery kadencje. Kusior ostatnie lata przed emeryturą ma zamiar spędzić spokojnie w Wietrzychowicach, gdzie zresztą był wójtem w latach 1990-2002. Zamierza wrócić do urzędu gminy na jedno z kierowniczych stanowisk.
Wycofanie się Kusiora podniosło temperaturę wyborczą w miasteczku. O schedę po nim zamierza powalczyć czworo kandydatów, w tym aż trzy panie: Marta Herduś (PiS), Mariola Mierzewska (stworzyła własny komitet) i Anna Skalak (PSL). Rodzynkiem w tym gronie jest czynny wciąż policjant Krzysztof Lechowicz (Wspólnie na rzecz Gminy Żabno).
Do gry chce 21 października wrócić Jan Sipior, który 4 lata temu opuścił gabinet burmistrza Szczucina po przegranej z Andrzejem Gorzkowiczem. Idzie pod własnym szyldem. Chcąc jednak odbić miasto z rąk konkurencji politycznej, w pokonanym polu - oprócz Gorzkowicza - musiałby pozostawić Łukasza Ożoga (PSL) czy młodego, bo ledwie 26-letniego kandydata z ugrupowania Kukiz’15 - Pawła Łabuza.
Tłok i ścisk na liście
Dużą „miętę do rządzenia” czują w sześciotysięcznym Tuchowie, gdzie do ratusza wybiera się aż sześć osób. To obecny gospodarz miasta Adam Drogoś, jego zastępca - Kazimierz Kurczab, Magdalena Marszałek (własne komitety), Jerzy Łącki (PSL), Józef Wzorek (PiS) i Maciej Sajdak (TuchowO2).
W Wierzchosławicach z kolei ostrzą sobie zęby na rywalizację „czwórki wspaniałych”, czyli: obecnego wójta Zbigniewa Drąga, (Gospodarna Gmina), byłego wicestarosty Tadeusza Głowackiego (Uczciwa Gmina) czy idących ze swojego komitetu generała straży pożarnej w stanie spoczynku Andrzeja Mroza oraz przewodniczącego rady gminy Artura Jasińskiego.
Przeżyjmy to jeszcze raz...
Przed czterema laty w powiatach tarnowskich i dąbrowskim odbyło się dziewięć dogrywek między kandydatami do foteli prezydenckiego, wójtowskich i burmistrzowskich. Powtórki kilku z nich są niemal pewne. Uwieść wyborców zamierzają kolejny raz w Tarnowie Roman Ciepiela (Koalicja Obywatelska) i Kazimierz Koprowski (Zjednoczona Prawica). W 2014 r. ten pierwszy był lepszy o ledwie 680 głosów. W Ryglicach swoje banery rozwieszają ponownie Bernard Karasiewicz (KWW Jedność) oraz Paweł Augustyn (PiS). W poprzedniej potyczce wygrał Karasiewicz różnicą dokładnie 452 głosów.
Cztery lata temu do końca ważył się wynik w Rzepienniku Strzyżewskim. Marek Karaś (PiS) „ograł” Andrzeja Jarochę (Nowa Gmina) o 42 głosy. Teraz obaj znów stają w wyborcze szranki.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Wybory samorządowe 2018 | Jak głosować poza miejscem zamieszkania?