- Dużo, ale nie aż tyle, co na przykład w Grybowie, gdzie w ciągu sześciu godzin stacje meteo odnotowały opad w wysokości 90 milimetrów na metr kwadratowy - zauważa Mariusz Janusz, dyżurny operacyjny powiatu w tarnowskiej PSP.
Płynąca m.in. od Grybowa, przez Ciężkowice, Tuchów, Pleśną i Tarnów fala powodziowa na Białej budziła w sobotę największe obawy mieszkańców regionu. Rzeka m.in. w Ciężkowicach i Siedliskach wylała się na drogę wojewódzką 977, a w Tuchowie zablokowała na kilkadziesiąt minut przejazd drogą powiatową w kierunku Ryglic oraz odcięła mieszkańców Burzyna.
Fala kulminacyjna na Białej, która w sobotę wieczorem dotarła do Tuchowa miała ponad 6 metrów, o ponad dwa więcej niż wynosi stan alarmowy na rzece. Podtopiony został m.in. zakład masarski w Burzynie oraz jeden z domów. Wczoraj rano przepłynęła przez Tarnów, nie wyrządzając jednak poważniejszych szkód.
Dramatyczna sytuacja panowała w sobotę przed południem na Wątoku w Skrzyszowie. Zalany został m.in. dom Marii i Bogusława Brzozowskich.
- Woda tak gwałtownie zaczęła przybierać, że ani się zorientowałem, a już na podwórku było jej pół metra i zaczęła mi się wlewać do gumiaków - opowiada gospodarz, który próbował ratować dobytek obkładając dom m.in. workami z piaskiem i folią. Nie udało się jednak zatrzymać wodę na zewnątrz. - Rok był spokoju. I znowu powódź. Można się załamać - mówi Maria Brzozowska.
W samym Tarnowie Wątok rozlał się m.in. na zamkniętym w tym momencie dla ruchu, z powodu remontu wiaduktu, odcinku ulicy Tuchowskiej. Strażacy interweniowali w sumie kilkadziesiąt razy. Ich działania polegały przede wszystkim na wypompowywaniu wody z zalanych posesji i piwnic.
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O ZASADACH GRY W PIŁKĘ NOŻNĄ?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!