Złożone na początku grudnia wypowiedzenie pracy przez Jacka Żaka początkowo nie zostało przyjęte przez zarząd powiatu, który nadzoruje tarnowskie pogotowie. - Z początkiem roku dyrektor podtrzymał swoją wolę odejścia z pracy, dlatego będzie kierował placówką jeszcze do końca miesiąca. Potem zastąpi go osoba wyłoniona z konkursu - mówi starosta Mieczysław Kras. Jak przekonuje, sytuacja w pogotowiu wyraźnie się uspokoiła. - Nie ma zagrożenia dla ciągłości świadczonych usług. Wszystkie kontrakty na ten rok są podpisane. W czerwcu czekają nas jeszcze aneksy do umów, ale to będzie już w gestii nowego dyrektora placówki - twierdzi Kras. Jego nazwisko poznamy w połowie lutego.
Tarnów: urzędy przeżyją prawdziwą rewolucję
Trudniejszą sprawą, co pokazał już pierwszy, nierozstrzygnięty w grudniu konkurs, będzie wyłonienie nowego dyrektora do spraw medycznych w pogotowiu, zastępcy dyr. głównego. - Wymagania ministerialne są w tym przypadku zdecydowanie większe i trudno znaleźć osoby, które je spełniają - mówi starosta, dodając że musi to być lekarz, co najmniej z drugim stopniem specjalizacji. Na razie na pewno nie zostaną wprowadzone w życie zmiany dotyczące obsady karetek. Nadal będą to zespoły trzyosobowe, a nie - jak proponował Jacek Żak - dwuosobowe. Tarnowskie starostwo ma w planach na ten rok zakup kolejnej karetki, a także doposażenie placówki. Część działki wokół siedziby pogotowia przy al. Matki Boskiej Fatimskiej przejdzie na własność PWSZ.