https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ratownicy zaatakowani w Ciężkowicach. Pogotowie przeszkoli załogi karetek z samoobrony i podstaw judo

Paweł Chwał
Ratownicy pogotowia nigdy nie wiedzą, co ich spotka na miejscu interwencji
Ratownicy pogotowia nigdy nie wiedzą, co ich spotka na miejscu interwencji Archiwum/Paweł Chwał
Tarnowscy ratownicy będą się uczyć samoobrony. Pierwszy kurs już w tę sobotę. Zajęcia prowadzone przez policjantów mają ich lepiej chronić przed podobnymi sytuacjami, jak ta, do której doszło w ostatnich dniach w podtarnowskich Cieżkowicach, gdzie pijany mężczyzna zaatakował ekipę karetki, która przyjechała mu z pomocą.

Groźny incydent na rynku w Ciężkowicach

Zespół ratownictwa medycznego interweniował w ubiegłą (22 lutego) sobotę na ciężkowickim Rynku, gdzie – jak wynikało ze zgłoszenia – jedna osoba miała potrzebować pomocy.

- Na miejscu okazało się, że jest nie jeden a dwóch poszkodowanych, którzy na dodatek są pod wpływem alkoholu – relacjonuje Krzysztof Krzemień, dyrektor Powiatowej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Tarnowie.

Do karetki został zabrany jeden z mężczyzn, który miał uraz głowy. W trakcie wykonywanych przy nim zabiegów przez ratowników ocknął się i zaczął zachowywać się bardzo agresywnie wobec nich. Miał wyrwać sobie wenflon, kopać i uderzać ich rękami, pluć, znieważać, a także demolować wyposażenie ambulansu.

Ratownicy na szczęście w porę się wycofali, unikając poważniejszych obrażeń i wezwali na pomoc policjantów. Ci, po chwili obezwładni agresywnego pacjenta, który ostatecznie został zabrany do szpitala. Jego kompanem, który był spokojniejszy, zajął się przybyły na miejsce drugi ZRM.

Postępowanie w sprawie incydentu w Ciężkowicach prowadzi policja.

- Czekamy na zeznania ratowników na temat tego, co się wydarzyło podczas ich interwencji, a także na zgłoszenie od dyrektora pogotowia, czy i w jakim stopniu uszkodzona została infrastruktura w karetce – mówi Paweł Klimek, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.

Ratownicy chronieni tak, jak policjanci

Jak wyjaśnia Paweł Klimek, ratownicy medyczni na służbie podobnie jak policjanci są objęci szczególną ochroną, jako funkcjonariusze publiczni i za zaatakowanie ich grożą surowe konsekwencje. Za czynną napaść grozi kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat, a w przypadku wystąpienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu – od dwóch do 15 lat. Informacje od dyrektora pogotowia są istotne natomiast w kontekście przedstawienia agresywnemu mężczyźnie zarzutów o uszkodzenie mienia.

W praktyce tego typu kary dla osób, które atakują ratowników niestety rzadko są nakładane. Krzysztof Krzemień dwa lata temu sam padł ofiarą pacjenta, któremu próbował pomóc. Ten, w trakcie interwencji kopnął go w rękę, doprowadzając do jej złamania. - Dwa miesiące nie mogłem pracować. Problemy z ręką pozostały. Tymczasem sprawca uniknął odpowiedzialności, gdyż przed sądem zasłonił się chorobą i tym, że nie pamięta co się wtedy wydarzyło - mówi Krzemień.

Psycholog, prawnik i kursy z samoobrony

Tarnowskie pogotowie, wyprzedzając decyzji systemowe, które planuje dopiero wprowadzić ministerstwo zdrowia, już w ubiegłym roku zatrudniło psychologa, a także zorganizowało spotkanie z prawnikiem, który opierając się na aktualnie obowiązujących przepisach poinstruował ich o tym, jakie przysługują im prawa, w tym do obrony koniecznej.

- Kilka lat temu koleżanka została zaatakowana przez mężczyznę, który sam wezwał ratowników, żeby mu pomogli. Zamachnął się na nią nożem. Ona wprawdzie w ostatniej chwili odskoczyła i uniknęła dźgnięcia, ale uciekając uszkodziła sobie nogę – wspomina Krzemień.

Jak dodaje, ratownicy to nie roboty, ale wrażliwi ludzie, którzy na co dzień spotykają się z ludzką krzywdą, cierpieniem, a nierzadko są także jako pierwsi na miejscu wypadków i zbrodni.

- My też mocno przeżywamy te tragedie, nie ma możliwości, aby przechodzić obok nich obojętnie. Stąd ta pomoc psychologiczna jest bardzo potrzebna - przekonuje dyrektor pogotowia.

W sobotę (1 marca) w hali sportowej Akademii Tarnowskiej odbędą się natomiast zajęcia dla ratowników z samoobrony i podstaw judo. Poprowadzą je tarnowscy policjanci. Chodzi o to, aby umieli w razie czego zareagować, gdy ktoś chce ich zaatakować, potrafili wytrącić mu nóż czy broń z rąk, aby nikomu nie stała się krzywda.

Ratownicy mają przede wszystkim pamiętać o swoim bezpieczeństwie, dlatego w sytuacji, kiedy widzą, że pacjent jest agresywny i może im zagrażać, mogą odstąpić od wykonywania czynności do czasu przyjazdu policji lub strażaków. W wyjątkowych sytuacjach, kiedy agresorem jest osoba psychicznie chora, mogą założyć jej kaftan bezpieczeństwa lub podać dożylnie środki uspokajające.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska