Roman Łucarz jest jednym z pięciorga osób oskarżonych w sprawie przekazania majątku gminie Szerzyny przez jednego z pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej w Nowodworzu, którą prowadziła Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Łucarz spędził nawet blisko miesiąc w areszcie, po tym jak został zatrzymany pod koniec stycznia 2024 roku.
Zdaniem prokuratury odegrał on istotną rolę związaną z niezgodnym z prawem przekazaniem przez pensjonariusza nieruchomości wartej 233 tys. gminie Szerzyny. Według śledczych ułatwił popełnić przestępstwo wójtowi Grzegorzowi Gotfrydowi.
- W dniu 25 marca 2021 roku w Tarnowie jako funkcjonariusz publiczny, starosta tarnowski polecił podległej mu służbowo dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Nowodworzu cofnięcie wniosku o ustanowienie kuratora dla osoby niepełnosprawnej, który to wniosek złożyła do Sądu Rejonowego w Tarnowie - tak brzmi fragment aktu oskarżenia dotyczący Romana Łucarza, który na pierwszej rozprawie przedstawiła prokurator Renata Sieczkowska.
Były starosta stanął przed sądem pod zarzutem przekroczenia uprawnień.
Oświadczenie pensjonariusza DPS w Nowodworzu
Były starosta tarnowski nie przyznaje się do winy. Podczas składania swoich wyjaśnień przyznał, że o całej sprawie związanej z przekazaniem nieruchomości przez pensjonariusza DPS w Nowodworzu gminie Szerzyny dowiedział się podczas spotkania, które odbyło się 25 marca 2021 roku.
Zostało zorganizowane przez Łucarza, po rozmowie z wójtem Gotfrydem, który poinformował ówczesnego starostę tarnowskiego, że dyrektorka DPS w Nowodworzu robi problemy związane z przekazaniem nieruchomości gminie Szerzyny przez jednego z podopiecznych prowadzonej przez nią placówki.
W spotkaniu uczestniczył Łucarz, Gotfryd, dyrektorka DPS w Nowodworzu oraz szefowa Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie Anna Górska.
Były starosta przed sądem zeznał, że podczas spotkania wójt Gotfryd okazał oświadczenie pensjonariusza DPS, że chce on przekazać swój majątek na rzecz gminy Szerzyny. Podkreśla też, że dyrektorka DPS podczas spotkania nie mówiła nic o tym, że złożyła już do sądu wniosek o ustanowienie kuratora dla tego pensjonariusza.
- Ja nie przypominam sobie sytuacji, abym polecił wycofanie wniosku o ustanowienie kuratora pani dyrektor DPS - mówił przed sądem Łucarz.
Według niego spotkanie zakończyło się jego stwierdzeniem, aby działać zgodnie z prawem.
- Jest to moja maksyma odkąd pełnię funkcję starosty - podkreślił w zeznaniach.
Roman Łucarz: ta sprawa to nieporozumienie
Dalej wyjaśniał, że nie interesował już sprawą i nawet nie wiedział, czy do przekazania nieruchomości ostatecznie doszło. Usłyszał o niej ponownie w lipcu 2023 roku, gdy podpisywał delegację dyrektor Górskiej, która została wezwana do prokuratury w charakterze świadka, ale również miał w to nie wnikać.
Szerzej sprawą miał się zacząć interesować dopiero w styczniu 2024 roku, po tym jak dostał wezwanie na przesłuchanie do Prokuratury Okręgowej w Krakowie w charakterze podejrzanego.
- Uznałem wtedy, że to jakieś nieporozumienie. Do dziś z resztą uważam, że ta sprawa jest nieporozumieniem - mówił w sądzie starosta.
Po zasięgnięciu opinii radcy prawnego tarnowskiego starostwa powiatowego postanowił zapoznać się z dokumentacją pensjonariusza DPS w Nowodworzu, którego sprawa dotyczyła. Dostarczenie mu kserokopii dokumentów polecił dyrektorce PCPR Annie Górskiej.
- Zrobiłem to nie po to, żeby ustalić linię obrony, ale żeby móc złożyć wyjaśnienia, a nie powiedzieć, że nic nie wiem - tłumaczył były starosta.
Jednak ani Łucarz, ani dyrektor Górska nie wiedzieli wtedy, że dokumentacja została już wcześniej zabezpieczona przez prokuraturę. Były starosta ma żal do dyrektorki DPS, że go o tym nie poinformowała, a rozmawiał z nią przez telefon w dniu, w którym Anna Górska przyjechała po dokumenty do Nowodworza.
- Podkreślam, że pani dyrektor DPS ani słowem nie wspomniała, że dokumenty są zabezpieczone przez prokuraturę. Gdybym wiedział, kazałbym pani Górskiej zabierać się stamtąd - przekonywał przed sądem.
Ostatecznie i tak z dokumentacją się nie zapoznał, ponieważ wcześniej został zatrzymany przez policję i umieszczony w areszcie.
Oskarżenia nie odpowiadają na pytania prokuratorki z Krakowa
Oprócz Łucarza na ławie oskarżonych zasiada m.in. wójt gminy Szerzyny Grzegorz Gotfryd. Według prokuratury przekroczył on swoje uprawnienia i doprowadził pensjonariusza DPS w Nowodworzu do przekazania gminie nieruchomości wartej 233 tys. zł. Wójt miał przy tym wykorzystać chorobę darczyńcy, która uniemożliwiała mu świadome podejmowanie decyzji, a także wprowadzić w błąd radnych.
Ułatwić mieli mu to oprócz ówczesnego starosty Łucarza, urzędnik gminy Szerzyny Stefan Sz. oraz notariusz Wojciech W.
Oskarżona w sprawie jest także Anna Górska. Prokuratura zarzuca jej przekroczenie uprawnień i usiłowanie utrudniania prowadzonego przez śledczych z Krakowa postępowania. W akcie oskarżenia prokurator Sieczkowska podkreśliła, że dostarczając Łucarzowi dokumentację z DPS w Nowodworzu miała mu ułatwić przygotowanie linii obrony.
Wszyscy oskarżeni nie przyznają się do winy i wyrazili chęć składania wyjaśnień przed sądem, ale żadne z nich nie chce odpowiadać na pytania zadane przez prokurator Sieczkowską.
Roman Łucarz, Grzegorz Gotfryd i Anna Górska wyrazili zgodę na ujawnienie personaliów i publikację wizerunku.
POLECANE
- Tarnowianie powitali 2025 rok, wielka zabawa sylwestrowa powróciła na Rynek
- Nasi ludzie w TV. Mogliśmy ich oglądać w tym roku na ekranach telewizorów
- Przypomnijcie sobie Tarnów z pierwszej dekady XXI wieku! Łezka w oku się zakręci
- Katastrofa na Dunajcu koło Tarnowa. Tysiące śniętych ryb
- Takimi autobusami kiedyś jeździło się po Tarnowie! Zostało po nich tylko wspomnienie
- Oto najwięksi pracodawcy w regionie! Zatrudniają setki, a nawet tysiące osób
