https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnowskie: poszerzyli ruchliwą drogę prawie na jej balkon

Paweł Chwał
- Okien już nie otworzę, na balkon nie wejdę, a pod pobocze zajmą mi resztkę ogródka i placu przed domem - żali się Wanda Fudyma
- Okien już nie otworzę, na balkon nie wejdę, a pod pobocze zajmą mi resztkę ogródka i placu przed domem - żali się Wanda Fudyma Paweł Chwał
Niemal nad jezdnią trasy wojewódzkiej na Konieczną znajduje się teraz balkon w domu Wandy Fudymy w Porębie Radlnej koło Tarnowa. Kobieta jest bezradna. Drogę nie tylko poszerzono kosztem jej posesji, ale także znacznie podwyższono. Wyjazd samochodem spod jej domu to teraz wyjątkowo karkołomne zadanie.

Zobacz także: Tarnów: awaria magistrali w rejonie osiedla Legionów. Trwa usuwanie uszkodzenia

Aby wykonać dodatkowy, trzeci pas ruchu na podjeździe w Porębie Radlnej drogowcy musieli wejść na prywatne działki. - Nie jest to pas do wyprzedzania, ale ruchu uspokojonego - tłumaczy Roman Leśniak z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie. Jak wyjaśnia, wytyczona pośrodku "wyspa" z kostki betonowej ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa użytkowników drogi, zwłaszcza mieszkańców korzystających z licznych na tym odcinku zjazdów do posesji i na drogi gminne.

Porębianie mieszkający wzdłuż podjazdu nie kryją zdziwienia takim rozwiązaniem. - Naszym kosztem ktoś wyraźnie eksperymentuje z nowym rozwiązaniem drogowym! Czy nie mogło zostać tak jak do tej pory? - dziwią się.

Wanda Fudyma jest jedną z najbardziej poszkodowanych. Teraz droga wojewódzka biegnie tuż obok jej domu. - Okien nie można otworzyć, bo taki huk. Mało tego, ściany zaczęły mi już pękać. Za kilka lat to dom zupełnie się rozpadnie - skarży się.

Jak twierdzi, nikt niczego z nią nie konsultował. - Robotnicy po prostu przyjechali i zaczęli mi spychaczami zasypywać ogródek. Nie miałam nic do gadania, poza tym nikt mnie nie słuchał - mówi kobieta. Przerażona pokazuje słupki, które drogowcy powbijali jej w ogródku, twierdząc, że to nie koniec prac. - Dodatkowo ma tu być jeszcze wytyczony pas pobocza - informuje załamując ręce.

W Zarządzie Dróg Wojewódzkich wyjaśniają, że minimalne odległości zabudowy mieszkaniowej od krawędzi jezdni wymagane są tylko podczas budowy nowej drogi. Dodają także, że w przypadku modernizacji "977" zostały one jednak zachowane. - Tu nie ma nawet dwóch metrów, a powinno być co najmniej osiem. Przecież to widać jak na dłoni - oburza się Fudyma.

Podobny problem mieli Jaworowie z Zabłędzy, gdzie w związku z budową pasa do wyprzedzania i drogi serwisowej, droga nr 977 mogła niebezpiecznie zbliżyć się pod ich dom. Sprawę opisywaliśmy na łamach GK kilka miesięcy temu. - Trzeci pas faktycznie wybudowano, ale o drodze serwisowej jest na razie cicho - mówi Paweł Jawor.

W ramach modernizacji "977" w ZDW nie przewidziano ustawienia ekranów akustycznych. Nikogo też nie wywłaszczono z tego powodu, że jego dom jest za blisko drogi.

Prawybory. Kto powinien zostać posłem? Głosuj: Małopolska Zachodnia okręg 12, Kraków okręg 13, Podhale Nowy Sącz okręg 14, Tarnów okręg 15.

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
chwalipięta
Jak mieszkałem w Tarnowie, to też mi auta przejeżdżały pod nosem, teraz mieszkam pod Tarnowem i auta mam 200 metrów od okien, ruch mniejszy i prawie zupełnie nie przeszkadza
j
jasio
Wchodzą na prywatną posesję bez prawa do terenu? Coś tu jest pokręcone. Niech zgłosi sprawę do nadzoru budowlanego.
t
tylko Nowa Prawica
Płacimy za nie w prostym rachunku. Spalanie samochody na 100 km obliczmy koszt benzyny odejmujemy od niej cenę "prawdziwej benzyny" A cena podatków to cena korzystania z dziurawych drug.no jeszcze kroją nasz na dowodach,dokumentach,przeglądach...........
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska