https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tatry: ciężka noc ratowników TOPRu. Akcja ratunkowa trwała aż 11 godzin

(łb)
archiwum
Wyczerpującą noc z soboty na niedzielę mieli ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. 13 z nich spędziło całą noc w Tatrach ratując turystę ze złamaną nogą z rejonu Dziurawej Przełęczy. Cała akcja trwał od godz. 19 w sobotę do godz. 6 rano w niedzielę. W sobotę wieczorem ratownicy odebrali sygnał, że turysta ze złamaną nogą potrzebuje pomocy.

- Zawiadomił nas jego kolega, który zostawił rannego wraz z trzecim towarzyszem wędrówki i udał się w stronę schroniska w Dolinie Chochołowskiej, by wezwać pomoc. W drodze złapał sygnał i mógł do nas zadzwonić - relacjonuje Tomasz Wojciechowski, ratownik dyżurny TOPR.

Do akcji ruszyło 13 ratowników. Z uwagi na fatalną pogodę niemożliwy był wylot śmigłowca.
- Akcja musiała przebiegać tak jak 100 lat temu - dodaje Wojciechowski. Szli pieszo.

Cała trudność wyprawy polegała na tym, że turysta ze złamaną nogą znajdował się w trudno dostępnym terenie, w rejonie Dziurawej Przełęczy między Wołowcem a Łopatą. - Stamtąd jedna droga prowadzi pod górę, druga także pod górę, a trzecia na dół, tyle, że po kosówce, czyli też nie dobrze - wylicza Wojciechowski. - Ratownicy znosili turystę w dół, ale poza szlakiem. Noc, jak i mgła utrudniały im pracę.
Na szczęście wszystko zakończyło się pomyślnie.

Turyści - mieszkańcy Dolnego Śląska - byli odpowiednio przygotowani na nocne, chłodne już warunki w Tatrach.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Miro
Znoili w dół.Czy zapomniano o s po o,czy o g po z ?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska