Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tatry. Szczyt głupoty i nieodpowiedzialności pod Zawratem [ZDJĘCIE, WIDEO]

Jan Latała
Zdjęcia i filmy publikujemy dzięki uprzejmości Jakuba Krzyżaka.
Zdjęcia i filmy publikujemy dzięki uprzejmości Jakuba Krzyżaka. fot. Jakub Krzyżak
Dwóch turystów bez raków z liną przewiązaną w pasie wdrapało się na Zawrat. Zignorowali apele toprowców oraz TPN-u i mimo bardzo trudnych warunków wybrali się wysoko w góry. Stworzyli zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i dla innych osób, które przebywały poniżej. Zdjęcie w Nowy Rok zrobił Jakub Krzyżak. Nam opowiedział o tym, co zobaczył. Jeden z ratowników TOPR-u odmówił skomentowania zdjęcia, sugerując, że wypowiedź musielibyśmy w całości ocenzurować.

Od 25 grudnia 2015 r. w Tatrach polskich i słowackich zginęło 13 osób oraz jedna na Gubałówce. Przed sylwestrem ratownicy TOPR-u apelowali do turystów, by zrezygnowali z wypraw w wyższe partie gór. W sobotę opublikowali apel w internecie. Mimo to, w niedzielę zginęła 19-latka, która wybrała się na Przełęcz Krzyżne.

Tatry pochłonęły kolejne ofiary, czarna seria trwa

To nie koniec tragicznej statystyki. W niedzielę nad ranem po słowackiej stronie ratownicy Horskiej Zachrannej Służby (odpowiednik polskiego TOPR), w żlebie pod Salatynem w Tatrach Zachodnich odnaleźli ciało 22-letniego słowackiego skialpinisty. Mężczyzna był poszukiwany od sobotniego wieczora. Zmarł na skutek upadku z dużej wysokości.

Po godz. 17 HZS poinformowała, że słowacki wspinacz spadł ze szczytu Przednia Baszta do Doliny Młynickiej. Poniósł śmierć na miejscu. - Prawdopodobnie poślizgnął się na lodzie - mówią słowaccy ratownicy.

Nieodpowiedzialnych turystów w Tatrach jest więcej.

W sobotę popołudniu opublikowano nagranie turysty, który był w rejonie przełęczy Kondrackiej. "Od Doliny Kondratowej podchodzi rodzina. Mama przykładnie szlakiem, za to jej pociecha postanowiła skrócić sobie drogę, nie bez problemu, po śniegu zmrożonym tak, że ciężko wbić w niego czekan..." - czytamy w opisie.

- Mieliśmy także zdarzenie z Jarząbczego Wierchu. Tam granią szła grupa turystów. Nagle jeden z wędrowców poślizgnął się i zjechał ok. 20 metrów. Nic mu się poważnego nie stało. Ale dopiero wtedy zarówno grupa, jak i ten, który zjechał, przypomnieli sobie, że mają w plecakach raki. Wtedy je sobie założyli, zeszli do kolegi i wyprowadzili go z powrotem na grań - opowiada Tomasz Wojciechowski.

Czytaj więcej:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska