Jak mówi Jakub Hornowski, ratownik dyżurny TOPR, w rejonie, gdzie pobłądził mężczyzna, akurat trenowało dwóch ratowników. Ci udali się na wskazane przez turystę miejsce, ale nikogo nie znaleźli.
- Udało nam się razem z turystą uruchomić w jego telefonie GPS, który wskazał nam dokładną lokalizację, gdzie się znajduje. Początkowo nie mogliśmy uwierzyć, że mężczyzna zgubił szlak w tym miejscu - opowiada Hornowski.
Okazało się, że turysta utknął w rejonie żółtego szlaku wychodzącego z dna Doliny pięciu Stawów. Znalazł się w bardzo trudnym miejscu. Dalsza wędrówka mogłaby się oznacza upadek z wysokości.
- Także ratownicy nie byli tam w stanie dotrzeć do niego bez odpowiedniego sprzętu. Dlatego zapadła decyzja o uruchomieniu śmigłowca, z którego ratownicy desantowali się do turysty - mówi Hornowski.
Następnie turysta został na linie wciągnięty na pokład śmigłowca i zwieziony do Zakopanego. Poza lekkich otarć nic mu się nie stało.
To jednak nie jedyna akcja ratunkowa TOPR w niedzielę. Wcześniej ratownicy musieli ratować turystę, który doznał bardzo bolesnego ataku kolki nerkowej na Polanie Psia Trawka. Potem z kolei doszło do zasłabnięcia w rejonie ścieżka nad Reglami.
Z kolei w sobotę wieczorem ratownicy musieli sprowadzać grupę turystów z rejony Kopy Kondrackiej. W tym przypadku nie obeszło się bez pretensji turystów w stosunku do ratowników.
- Tuż przed godziną 20 dostaliśmy zgłoszenie, że jeden z turystów jest odwodniony, nie może iść, źle się czuje i wymiotuje. W ich stronę ruszyła grupa ratowników. Turyści zaś mieli powoli schodzić w stronę schroniska na Hali Kondratowej - opowiada Hornowski.
Turyści nie byli przygotowani do wyprawy o tak późnej porze. - Na pytanie początkowe, czy mają ze sobą latarki, mówili, że mają. Potem okazało się, że mieli ale w telefonach komórkowych, które szybko przestały działać - dodaje ratownik dyżurny.
Ostatecznie odwodniony turysta przy pomocy ratowników zszedł o własnych siłach. Jednak w tym przypadku okazało się, że w stosunku do ratowników pojawiły się pretensje turystów. Jedna z turystek obraziła się o to, że ratownicy śmiali zapytać turystę, czy nie pił alkoholu. - Okazało się jednak, że pan pił piwo rano. Picie alkoholu szybko odwadnia organizm. Więc nasze pytanie było zasadne - podsumowuje Jakub Hornowski.
Krakowski szybki tramwaj na pięciu nowych trasach - sprawdź!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!