Gminy tatrzańskie zaczynają szukać w Europie turystów, którzy przyjadą na Podhale zimą i zastąpią Ukraińców. Tamtejszy bowiem rynek na skutek kryzysu zaczyna padać. Tatrzańska Agencja Rozwoju Promocji i Kultury wyruszyła więc do Serbii i Republiki Czarnogóry w poszukiwaniu zimowych gości. Planuje też podbój na Węgrzech.
- Wojewoda małopolski ostrzegł nas, abyśmy rozglądali się za nowymi rynkami turystycznymi, bo nie ma co liczyć już na Ukraińców - mówi Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański.
Potwierdzają to zakopiańscy przedsiębiorcy z branży turystycznej.
- Obecnie odbywają się targi turystyczne w Kijowie - mówi Agata Wojtowicz, dyrektor zakopiańskiego Orbisu. - Nie wiemy jeszcze tak naprawdę z czym nasi ludzie stamtąd wrócą. Ale raczej nie ma się co spodziewać wielkiego zainteresowania naszą ofertą wśród Ukraińców. Kryzys gospodarczy u naszych wschodnich sąsiadów jest wręcz porażający!
Dyrektor Wojtowicz szacuje, że jeżeli w styczniu, kiedy to dotychczas najwięcej turystów z Ukrainy u nas wypoczywało, przyjedzie 50 proc. tego, co było w czasach prosperity - będzie to wręcz sukces. Ale nasi przedsiębiorcy nie są aż takimi optymistami. - Bogaci do nas nie chcą przyjeżdżać, a reszty już raczej nie stać na wyjazdy na narty - tłumaczy Wojtowicz.
Niestety, nasi przedsiębiorcy, jak mówi dyrektor Orbisu, nie zabiegają zbytnio o to, aby turyści z Ukrainy wybrali Tatry. Większość obiektów zamierza w styczniu utrzymać bardzo wysokie ceny z okresu sylwestrowego. Tatrzańska Agencja oraz przedstawiciele starostwa w poszukiwaniu nowego "styczniowego" turysty wyruszyli tym razem na południe Europy... do Serbii.
- Zaprosiła nas do siebie podobna do naszej agencja turystyczna działająca przy koncernie energetycznym, który zatrudnia aż 60 tysięcy pracowników, których chce do nas wysłać - tłumaczy starosta tatrzański.
W listopadzie do Zakopanego przyjedzie delegacja z Serbii, która zamierza obejrzeć nasze miasto oraz sprawdzić warunki w ośrodkach turystycznych oraz ośrodki narciarskie.
- Serbowie są bardzo chętni do wszelkich wyjazdów zagranicznych, wręcz wygłodniali! - twierdzi starosta. Dodaje, że już w tej chwili sporo Serbów stać na tego typu wypoczynek. Ułatwi im przyjazdy na Podtatrze wprowadzenie od 1 stycznia 2010 r. bezwizowych pobytów.
Oczywiście, Serbowie chcieliby, aby latem górale przyjeżdżali do nich. - Mają wyjątkowo smaczną żywność. Ich sery są bardzo smaczne, a jagnięcina przyrządzana przez nich, po prostu palce lizać! Tak samo jak wędzona szynka - wspomina Makowski. Planuje też podbój Węgier. - Byliśmy tam już dwa razy, aby promować nasz region.
Dyrektor Wojtowicz uważa jednak, że ani Serbowie, ani Węgrzy nie zapełnią pustki po Ukraińcach. - Te kraje nigdy do nas zimą nie przyjeżdżały i jest mało prawdopodobne, by teraz nagle tłumnie się do nas wybrały - mówi Wojtowicz.