https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Teatr lekki, ale kosztowny

Bartosz Dybała
Teatr Variete funkcjonuje już od ponad dwóch lat. Wciąż trzeba dopłacać do niego z miejskiej kasy. Pojawiają się pytania czy scena z repertuarem lekkim, z założenia komercyjnym, jest potrzebna.

Na jednej z ostatnich sesji Rady Miasta Krakowa radni zdecydowali o przeznaczeniu dodatkowych 145 tys. zł dla Teatru Variete. Pieniądze mają być wydane na zakup mikrofonów, pulpitów dla muzyków i dodatkowego oświetlenia. Oprócz tego teatr co roku otrzymuje dotację w wysokości ok. 3 mln zł. Do końca listopada przychody teatru wyniosły 2 mln 200 tys. zł. Część radnych miejskich zastanawia się czy teatr ma rację bytu, skoro to typowo komercyjna scena i powinna sama na siebie zarabiać. Ale większość radnych cały czas przyznaje na teatr kolejne pieniądze.

Od początku dokładają

Budowa Teatru Variete w dawnym budynku kina Związkowiec kosztowała ponad 30 mln zł. Scena została oddana do użytku w 2014 roku, ale działać zaczęła dopiero rok później. Do teatru trzeba było dopłacać od początku. W 2015 roku placówka dostała 2 mln 900 tys. zł dotacji z budżetu miejskiego, a rok później o 52 tys. zł więcej. W tym roku dotacja wyniosła już 3 mln 30 tys. zł. To pieniądze na utrzymanie budynku oraz na pensje dla 24 etatowych pracowników. Dotacja jest wypłacana w miesięcznych transzach. Do tej pory teatr dostał już z tej kwoty 2 mln 872 tys. zł.

To jednak nie jedyne pieniądze, jakie trafiają do teatru. Co roku Variete wspierany jest również dodatkowymi funduszami z miejskiej kasy. W 2015 roku było to 454 tys. zł, a rok temu 503 tys. W tym roku Teatr dostał dodatkowe 201 tys. zł, w tym wspomnianą na początku kwotę na mikrofony oraz inne akcesoria do premiery musicalu „Chicago”, która miała miejsce w tę sobotę. Z naszych informacji wynika, że licencja na spektakl kosztowała 200 tys. złotych.

Strona autora

Nowa Huta w nowoczesnym ujęciu. Te zdjęcia zachwycają cały ś...

Inne teatry również otrzymują dotację z miejskiej kasy. Przykładowo - w tym roku Teatr Bagatela otrzymał już 6 mln 229 tys. zł, Teatr Ludowy 6 mln 105 tys., Teatr Groteska 6 mln 269 tys., a Łaźnia Nowa 4 mln 82 tys. zł.

Co prawda Teatr Variete dostaje najmniej, ale w porównaniu do innych scen wystawia też najmniej sztuk. Jak podawała „Gazeta Krakowska”, w ciągu pierwszego roku działalności Variete wystawił 112 spektakli. W sezonie granych jest średnio 12 spektakli miesięcznie. Inne teatry w ciągu roku wystawiały wtedy od niecałych 500 do ponad 600 spektakli.

Radni krytykują

Przy okazji ostatniego wsparcia dla Variete, którego udzieliła Rada Miasta, znów pojawiły się głosy, że teatr jest skarbonką bez dna i może lepiej go zlikwidować. Tak mówił radny Łukasz Wantuch z prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków. Posypały się jednak na niego głosy krytyki i zmienił zdanie, a ostatecznie stwierdził, że Variete jest w Krakowie potrzebny. Do tego dostał zaproszenie na sobotnią premierę „Chicago”. - Nie lubię musicali, ale ten był naprawdę rewelacyjny - powiedział nam wczoraj.

Od początku krytycznie do teatru odnosi się radna Małgorzata Jantos, szefowa komisji kultury w Radzie Miasta. Ale - jak podkreśla - patrzy na teatr tylko pod kątem wydatków publicznych.

- Variete to jakaś chimera Jacka Majchrowskiego, zachcianka - twierdzi radna. - Ten teatr powinien działać jak teatry nieinstytucjonalne, które utrzymują się tylko z biletów, reklam i ewentualnie sponsorów - dodaje. Jantos uważa także, że przydałby się audyt w teatrze. Czy pieniądze są odpowiednio wydawane, czy teatr na czymś nie przepłaca?

Dyrekcja się tłumaczy

Krytyka oraz głosy mówiące o tym, że teatr należy zamknąć, dotarły do dyrekcji Variete i nie pozostały bez odpowiedzi. - Teatr Variete jest jednostką miejską, więc myślę, że aby miasto przestało nas wspierać, to chyba musiałoby nas wykreślić z rejestru instytucji kultury, co mam nadzieję nigdy się nie stanie - przyznaje z lekką ironią w głosie Agnieszka Mika, zastępca dyrektora teatru. Przypomina, że dyrektor sceny Janusz Szydłowski walczył o teatr 13 lat. - To pierwszy teatr muzyczny w Krakowie - dodaje Mika.

Jej zdaniem dotacje są uzasadnione, bowiem spektakle musicalowe są znacznie droższe od tych wystawianych np. w teatrze dramatycznym. Zaznacza również, że Variete to teatr impresaryjny (dysponujący własnym budynkiem oraz zespołem technicznym i administracją, bez stałego zespołu aktorskiego, wystawiający spektakle przygotowane gdzie indziej przez inne podmioty), wobec czego ponosi koszty, których inne sceny mogą sobie oszczędzić. - Musimy dużo wcześniej zaprosić aktorów, aby dopasować się do ich grafików w teatrach, gdzie mają etat. Czasami trzeba opłacić nocleg, koszty transportu - przyznaje wicedyrektor.

Mimo wszystko teatr dostaje dość sporą dotację, po co więc dodatkowe 145 tys. zł, które przyznali radni? Okazuje się, że w okolicach sierpnia Wydział Kultury Urzędu Miasta wysłał do Variete informacje o możliwości zawnioskowania o dotację inwestycyjną. Wobec tego, że zbliżała się premiera musicalu „Chicago”, dyrekcja postanowiła skorzystać i się doposażyć, by stworzyć spektakl na, jak przekonuje, światowym poziomie. Po chwili wicedyrektor Mika dopowiada jednak, że... bez tych pieniędzy teatr by sobie poradził.

Do tej pory przychód ze sprzedaży biletów na spektakl „Chicago” wyniósł 536 tys. 140 zł. Koszty ok. 700 tys. zł. Od sponsorów udało się pozyskać ok. 140 tys. zł. - Niewiele nam brakuje, żeby z „Chicago” wyjść na zero. W okolicach stycznia, lutego zaczniemy zarabiać na tym spektaklu - przyznaje wicedyrektor.

Miejscy urzędnicy najczęściej podnoszą argument, że dotacja, jaką dostaje Variete, jest jedną z najniższych.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 13. "Cymbergaj"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Julia
W krakowie jest mnóstwo fanów musicali, jednak jak dla mnie i moich znajomych, to co jezt przedstawiane w teatrze Variete nie jest ani trochę interesujące, to jakaś podróbka teatru muzycznego a nie prawdziwy teatr muzyczny. Dużo bardziej wolę dopłacić za przejazdy i wybrać się do Warszawy ( Roma, Buffo), Łodzi, Poznania, Gdyni czy chociażby Chorzowa. Niestety dla fanów musicali Kraków nie ma praktycznie nic do zaoferowania :(
p
papa
Ja byłem na Chicago i niestety się trochę zawiodłem. Znaczy trafiłem na panią Barbarę i chyba jednak jest trochę za bardzo zabiegana, głos zmęczony. W zasadzie wszyscy w miare ok, pani Sabina Karwala czy Kasia (blondyna) super grały, też panowie prawnik i mąż Roxi bardzo dobrze. Nagłośnienie w miarę ok ale jednak w innych teatrach muzycznych nieco lepiej. Trzeba przynzać, że choreografia i układy taneczne najbardziej dopieszczone, aczkolwiek znów Sabina Karwala świetnia, Barbara jakby tak z zawachaniami wskakiwała na różne figury. Myślę, że jak Barbara podleczy głos bo już w The Voice miała taki ochrypły zmordowany to będzie ok. Bo widziałem ją w Legalnej Blondynce i odziwo wypadła tam świetnie i Legalan Blondynka mnie naprawdę pozytywnie zaskoczyłą. Tutaj póki co doradzam wybór duetu Alicja Kalinowska (bo słyszałem że jest świetna) z Sabiną Karwalą (nie wiem jak jej dublerka bo nie widziałem). Spektakl myślę, że się jeszcze dotrze przez miesiąc i tak od stycznia warto iść jak chce się zobaczyć naprawdę dobre show. Aczkolwiek teatr bardzo ciasny, scena mała, toalety małe i duże kolejki, w zasadzie to taka mała scena w porównaniu to Romy (Warszawa), czy Capitolu (Wrocław), czy Gdyni. Warto pomyśleć o budowie jakiejś dużej sali. Fajnie jakby powstała obok istniejącego budynku. Więc miasto tam powinno zarezerwować kawałek działki puki są i Wiślane Tarasy 2.0 jej nie zabudowały.
M
Małgorzata Jantos
Pan Redaktor umówił się ze mną, że zadzwoni po spektaklu i nie zadzwonił :(Byłam, (bo obiecałam dyrektorowi Variete, że przyjdę), na premierze musicalu "Chicago".
I piszę, co następuje. Byłam trzy razy w teatrze Variete..
"Chicago" jest najlepszą rzeczą, która tam widziałam. Nie widziałam musicalu wcześniej na scenie, widziałam film. To, co pokazano w teatrze Variete jest dobrze zrobione. Reżyseria, świetne panie w rolach głównych. Godna pochwały choreografia.
Życzę powodzenia teatrowi. Może i w Krakowie pojawią się wielbiciele musicali. Trzeba popracować nad dotarciem do zwolenników tego typu sztuki.
Ja wyobrażam sobie życie bez meczy rugby, rzadko pijam coca colę, z amerykańskich spraw kocham jazz. Oczywiście wciąż aktualnym pozostaje pytanie, czy Kraków stać na tak luksusowy (jeśli chodzi o wydatki) teatr, czy jest i będzie zapotrzebowanie na taką formę teatralną etc, etc. A do wszystkich teatrów instytucjonalnych się dopłaca. Tak jest, chociaż obok działają nieinstytucjonalne
M
Małgorzata Jantos
Pan Redaktor umówił się ze mną, że zadzwoni po spektaklu i nie zadzwonił :(Byłam, (bo obiecałam dyrektorowi Variete, że przyjdę), na premierze musicalu "Chicago".
I piszę, co następuje. Byłam trzy razy w teatrze Variete..
"Chicago" jest najlepszą rzeczą, która tam widziałam. Nie widziałam musicalu wcześniej na scenie, widziałam film. To, co pokazano w teatrze Variete jest dobrze zrobione. Reżyseria, świetne panie w rolach głównych. Godna pochwały choreografia.
Życzę powodzenia teatrowi. Może i w Krakowie pojawią się wielbiciele musicali. Trzeba popracować nad dotarciem do zwolenników tego typu sztuki.
Ja wyobrażam sobie życie bez meczy rugby, rzadko pijam coca colę, z amerykańskich spraw kocham jazz. Oczywiście wciąż aktualnym pozostaje pytanie, czy Kraków stać na tak luksusowy (jeśli chodzi o wydatki) teatr, czy jest i będzie zapotrzebowanie na taką formę teatralną etc, etc. A do wszystkich teatrów instytucjonalnych się dopłaca. Tak jest, chociaż obok działają nieinstytucjonalne
C
Ciekawa
Uważam, że teatr jest potrzebny.
Audyt nie zaszkodzi. Ale przecież jak dają pieniądze to chyba sprawdzają, jak one są wydawane. Czyż nie?
k
krakowianka
A może szanowni redaktorzy zazdroszczą radnemu zaproszenia na Chicago? Taka fala hejtu się wylewa że przykro czytać. A czy któryś z panów był choć raz, choć na jednym spektaklu w Variete? Legalna blondynka, Variete Film Show, Dziewczyna z plakatu,Powróćmy do tamtych lat z gwiazdami krakowskich teatrów, czy choćby najnowszy tytuł - Chicago, tego brakowało na kulturalnej mapie Krakowa. Dziwne jest też to ,że nie wspomnieli panowie o tym, że Cracovia Danca ma dokładnie taka samą dotację, tyle że oni nie muszą opłacać mediów, licencji itp. A wystawiają spektakle gdzie? A no w Variete
R
Reader
dlaczego na taki teatr dofinansowanie idzie z budżetu miasta. Ktoś chciał coś takiego założyć, otworzyć, uruchomić i jednocześnie OCZYWIŚCIE NA TYM ZAROBIĆ, to dlaczego miasto ma dopłacać? W ramach rozwoju kultury? Bez jaj drodzy Państwo, Słowacki, Bagatela itp. do rozwoju kultury nam spokojnie wystarczą a po co inwestować w teatr, który nie jest w stanie sam na siebie zarobić?
M
Myszka
Teatr muzyczny jest potrzebny. W miescie powinien byc i teatr muzyczny, ze dwa teatry dramatyczne, opera, filharmonia, tauron arena, expo, centrum nauki, aquapark czy centrum kongresowe, powinien byc tez stadion. To ze docelowo powinno to w duzej mierze na siebie zatabiac to zgoda ale polska to kraj rozwijajacy sie. Bez teatru muzycznego nie bedziemy miec zespolu aktorskiego, ksztalcic dieci w tym zakresie, bez stadionow nigdy nie bedziemy grac w lidze mistrzow, bez filharmonii nie bedzieny miec kompozytorow. Bez szeroko pojetej kultury, sztuki, rozrywki i sportu nie bedziemy miec tego klimaty miasta kultury sztuki i spotkan. W efekcie ciezej bedzie nam sciagac wykwalifikowanych pracownikow i rozwijac sfere biznesowa czy outaourcingu. Bo takie otoczenie kulturalne oraz naukowe uczelnii to jest to co stanowi o przewagach konkurencyjnych. Te inwestycje wcale nie tak duze zwroca sie w podatkach od firm ktore aie tutaj lokuja.
o
olo
Do teatru dopłacają, do stadionu Wisły dopłacają. Wszędzie ktoś kasę od miasta na lewo ciągnie. A władza ma się dobrze. CBA śpi, czy ma zakaz zbliżania do miasta?
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska