Tenczyn – „Wawelski brat” przeżywa drugą młodość.

Materiał informacyjny Fundacja na Rzecz Rozwoju i Promocji Sztuki New Era Art
Fot. K. Bańkowski
Fot. K. Bańkowski
Jeżeli w swoich podróżach zawędrowaliście kiedyś na zachód od Krakowa, bez wątpienia bezbłędnie rozpoznacie sylwetkę Zamku Tenczyn. Nawet jeśli dotychczas nie zdarzyło Wam się odwiedzić twierdzy, która w latach swojej świetności nazywana była „Wawelskim Bratem” to więcej niż pewne, że podczas podróży między Krakowem a Śląskiem przykuło Waszą uwagę zamczysko dumnie górujące nad okolicą i widoczne z kilkudziesięciu kilometrów.

Zamek na wulkanie

Wynurzający się dumnie spośród zielonych pagórów Garbu Tenczyńskiego Zamek Tenczyn jest usadowiony na szczycie Zamkowej Góry (411 m n.p.m). Tenczyn to najbardziej wysunięty na południe zamek Jury Krakowsko – Częstochowskiej, i – jak na „Orle Gniazdo” przystało - zbudowany jest z wapienia. W odróżnieniu od innych jurajskich warowni nie jest jednak „wpisany” w wapienne ostańce i zdecydowanie lepiej czuje się w towarzystwie melafirów i tufów. Dzieje się tak dlatego, że – choć dziś pewnie trudno w to uwierzyć – zamek znajdujący się niemal na przedmieściach Krakowa zlokalizowany jest na szczycie wulkanu! Jeżeli więc dotychczas wulkany kojarzyły się Wam tylko z oceanicznymi wyspami – lub bliżej – z dolnośląską krainą wygasłych wulkanów, to wiedzcie, że i Małopolska swoje wygasłe wulkany posiada, a Zamek Tenczyn jest jednym z bodaj dwóch w Polsce zamków (obok Zamku Grodziec) posadowionych na stożku wulkanicznym. Mieszkańcy Grodu Kraka mogą jednak spać spokojnie – wulkan pozostaje wygasły od 280 milionów lat, i na ten moment nic nie wskazuje na to, by planował się w najbliższym czasie przebudzić.

Fot. Tomasz Trulka
Fot. Tomasz Trulka

Historia zamku

Tajemnicza aura, która towarzyszy zwiedzaniu zamkowych murów, nie jest przypadkowa – historia Tenczyna do dziś skrywa wiele tajemnic. Pewne jest jednak to, że ukruszone dziś nieco zębem czasu mury twierdzy przyglądały się skomplikowanym dziejom państwa polskiego, często partycypując w jego wzlotach i upadkach.

Udokumentowana historia zamku rozpoczyna się na początku XIV wieku i nierozerwalnie łączy się z historią rodziny Tęczyńskich – jednego z najpotężniejszych i najznakomitszych rodów możnowładczych w historii Rzeczypospolitej, którego dzieje sięgają okresu przedpiastowskiego. Protoplastą rodu był palatyn Sieciech – jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci okresu średniowiecznej Polski. Sieciech był jednym z pierwszych odnotowanym w źródłach historycznych możnym spoza kręgów dynastycznych, który swoimi działaniami dążył do przejęcia władzy w Polsce. O operatywności przodka Tęczyńskich niech świadczy fakt, że Denar Sieciecha był pierwszą w Polsce prywatną monetą!

Pierwsze historyczne wzmianki na temat zamku pochodzą już z początku XIV wieku. Wtedy to Nawój z Morawicy zbudował na szczycie Zamkowej Góry pierwsze, prawdopodobnie drewniane zamczysko, które stało się odtąd siedzibą starego rodu, który dotychczas gnieździł się w nieodległej Morawicy. Potomni docenili dzieło Nawoja, którego imię nosi najstarsza i najokazalsza z zamkowych baszt, a z której roztacza się wspaniały widok na tereny, dla których jeszcze kilkaset lat temu zamek Tenczyn stanowił ośrodek administracyjny.

Pierwszy murowany, gotycki zamek zbudował w latach 1331-1361 Andrzej – syn Nawoja – który jako pierwszy w historii rodu spod znaku Topora przyjął nazwisko Tęczyński. Zamek z uwagi na wybitne właściwości obronne, które zawdzięczał zwłaszcza usytuowaniu na wulkanicznym wzgórzu o stromych zboczach, a także sąsiedztwo ważnego szlaku handlowego łączącego Kraków ze Śląskiem, szybko zyskał na znaczeniu.

Przyczyniło się do tego również znaczenie samej familii budowniczych, o którym Jan Kochanowski pisał „ród wysoki z domu Tęczyńskiego, skąd ustawicznie jako z konia Trojańskiego, Jeden po drugim ludzie wielcy wychodzili, którzy doma i w polu godni Polsce byli”. Rozmaite urzędy i godności sprawowane przez przedstawicieli Tęczyńskich wprowadzały ich w poczet najznakomitszych rodzin kształtującej się polskiej arystokracji. Nic więc dziwnego że Tenczyn – ich rodowa siedziba – po przebudowie w okresie renesansu urządzony był z niemałym przepychem, a gośćmi Tęczyńskich bywali najznakomitsi twórcy polskiego i europejskiego renesansu. To właśnie ten okres uznawany jest za szczytowy dla rozkwitu zamku – z tego okresu pochodzi także często spotykane określenie „wawelskiego brata”, którego z krakowskim zamkiem królewskim łączyły – poza umiejscowieniem na górującym nad okolicą wzgórzu i elementami renesansowej architektury – krużgańcami, czy wieńczącymi mury attykami – także ogromne znaczenie zapadających nań decyzji.

W stronę upadku

Losy zamku dzieliły losy rodziny jego budowniczych. Gdy na początku XVII wieku wojewoda krakowski Jan Magnus Tęczyński zgromadził w swoich rękach całą rodową fortunę Tęczyńskich, nic nie zapowiadało nadciągającego dramatu. Trzej męscy potomkowie – Gabriel, Krzysztof i Stanisław – zapewniali sukcesję i przetrwanie starego rodu. Los sprawił jednak inaczej – wszyscy trzej synowie Jana Magnusa zginęli w tragicznych okolicznościach, a ten do końca życia podpisywał się słowami „Ultimus virorum de Tenczyn” – Ostatni mąż na Tenczynie.

Wraz z wygaśnięciem rodu Tęczyńskich kończy się okres świetności zamku. W 1639 roku córka Jana Magnusa – Izabela – wstępuje w małżeństwo z Łukaszem Opalińskim. Tenczyn przestaje pełnić funkcję rodowej siedziby – staje się jedynie centrum administracyjnym dla rozciągających się dookoła niego terenów hrabstwa Tęczyńskiego.

w 1655 – gdy szwedzki potop rozlewał się po Rzeczpospolitej zdobywając, plądrując i niszcząc kolejne zamki i miasta, Marszałek Wielki Koronny Jerzy Lubomirski – chcąc ocalić polskie insygnia koronacyjne – ukrył je w Starej Lubowli, rozpuszczając jednocześnie wieść, że znajdują się one na Zamku Tenczyn.

Szwedzi pod komendą Kurta Christopha von Königsmarcka przez rok szturmowali twierdzę, której obroną dowodził Jan Dziula. Gdy obrońcy stracili już nadzieję na odsiecz, przystąpili do rokowań. Zgodnie z ich ustaleniami, Polacy mieli opuścić Zamek z bronią i sztandarami. Szwedzi nie dotrzymali warunków rozejmu i wymordowali całą załogę, a nie znajdując koronnych klejnotów oświetlili sobie drogę powrotu podpalając zamek. Co rok, na początku sierpnia, setki rekonstruktorów z czołowych europejskich grup rekonstrukcyjnych spotyka się pod murami Tenczyna, by – dla upamiętnienia tych wydarzeń – tworzyć piękną i wielobarwną inscenizację obrony Zamku.

Zamek na krótko podniósł się z ruiny po wydarzeniach wojny polsko – szwedzkiej, lecz w 1768 roku pożoga znów odcisnęła piętno na wapiennych murach twierdzy. Na skutek uderzenia pioruna część zamkowych zabudowań ponownie spłonęła.

Fot. Adrian Jach
Fot. Adrian Jach

Druga młodość Wawelskiego Brata

W 1816 roku Tenczyn stał się własnością Artura Potockiego – protoplasty krzeszowickiej linii rodziny Potockich, który poczynił starania w kierunku odbudowy zamku, nie uzyskał na to jednak zgody austriackiego zaborcy. Potoccy przeprowadzili na zamku pierwsze prace zabezpieczające pod kierunkiem Zygmunta Hendla. To właśnie z tego okresu pochodzą wyjątkowe elementy architektury, które do dziś stanowią jego najbardziej charakterystyczne elementy. Kolejne prace zabezpieczające odbywały się pod kierownictwem Krystyny hr. Potockiej – wdowy po Andrzeju, namiestniku Galicji. Odnowiono wówczas wieżę Nawojową, pokryto ją dachem, oraz zabezpieczono mury podmurówkami, łukami i podstemplowaniem. Prace zabezpieczające pokrzyżowała jednak wojna. Tenczyn własnością Potockich pozostawał do 1944, gdy wraz z całym majątkiem krzeszowickim został odebrany przez komunistyczne władze dekretem o przeprowadzeniu reformy rolnej.

Po upadku komunizmu powrócił w ręce prawowitych właścicieli. Porozumienie zawarte ze spadkobiercami Adama hr. Potockiego i Gminą Krzeszowice umożliwiło pozyskanie środków z programu Ochrony Zabytków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, dzięki którym udało się powstrzymać proces destrukcji zabytkowych murów.

Od 2016 roku zamek udostępniony jest dla ruchu turystycznego. Pod auspicjami Fundacji Jana Potockiego ponownie stał się miejscem tętniącym życiem. Na dziedzińcu zamku organizowane są rozmaite wydarzenia kulturalne – sięgające do historii Zamku (Obrona Zamku Tenczyn przed Szwedem), życia i obrzędowości naszych przodków (Noc Kupały, Festiwal Historyczny „Wici na Zamku Tenczyn”) ale także związane z geologiczną przeszłością regionu, w postaci giełd i wystaw minerałów organizowanych przy okazji odbywających się w Rudnie „Agatowych Wykopków”. Nie brak tu także klimatycznych koncertów – zarówno muzyki historycznej, ale i folkowej, czy nawet klasycznej. Urokliwy anturaż zamkowych murów sprawił, że dziedziniec Tenczyna dotarł największy i najstarszy z polskich jazzowych festiwali – Summer Jazz Festival Kraków.

Fot. Dariusz Machura
Fot. Dariusz Machura

Oferta kulturalna zamku ciągle się powiększa, tak jak i liczba osób odwiedzających Rudno. Popularność zamku przekłada się na zainteresowanie turystów, a ta z kolei staje się stymulatorem dla lokalnej branży turystycznej. Nieopodal zamku powstało Muzeum Agatów, w którym prezentowane są barwne odmiany chalcedonu pozyskane na stokach Zamkowej Góry. W zamkowej suchej fosie rozgościła się z kolei Zamkowa Zagroda. Administracja zamku, przy wsparciu Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Małopolskiego, Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków i gminnych urzędników dba o to, by rozwój miał charakter zrównoważony. Dzięki temu krajobraz wokół zamku nadal pozostaje w dużej mierze nieprzeobrażony, zachowujący swój historyczny charakter.

Zamek otwiera swe bramy dla turystów w połowie kwietnia. W miesiącach wakacyjnych można zwiedzać go codziennie, w weekendy natomiast po zamku oprowadzają przewodnicy. Jeżeli legenda o tym, że na Zamku Tenczyn ukryte zostały skarby miałaby okazać się prawdziwą, to prawdopodobnie owym skarbem byliby właśnie przewodnicy, którzy z pasją, zaangażowaniem i widocznym przywiązaniem opowiadają o tym nietuzinkowym zabytku. Być może swój entuzjazm czerpią z przywiązania do zabytku, który ma ogromne znaczenie dla lokalnej społeczności. A być może to energia czakramu mocy – który zdaniem radiestetów znajduje się na terenie Zamku Tenczyn – oddziałuje na zamkowych przewodników tak, jak na wszystkich odwiedzających to ciekawe miejsce.

Zamek Tenczyn to miejsce, które niewątpliwie warto odwiedzić. Dotrzeć do niego jest bardzo prosto – zamek znajduje się w odległości około kilometra od zjazdu „Rudno” na autostradzie A4. Miłośnicy aktywnego spędzania czasu powinni rozważyć wycieczkę – na przykład – rowerową. Przez bliskość Puszczy Dulowskiej zamek otoczony jest przez labirynt świetnych ścieżek rowerowych. Warto zajrzeć na stronę internetową (www.zamektenczyn.com) i media społecznościowe zamku (www.facebook.com/ZamekTenczyn) (www.instagram.com/zamektenczyn) by przejrzeć kalendarz planowanych wydarzeń. Lipcowe, sobotnie wieczory będą uświetniane koncertami. Magiczne spektakle odbywają się tam jednak codziennie. Zachodzące słońce w otoczeniu pozostałości architektonicznych detali jednego z największych średniowiecznych zamków prywatnych na każdym robi niesamowite wrażenie. Dzięki swojemu usytuowaniu zamek jest oblany oceanem zieleni, znad której – przy odpowiedniej widoczności – dostrzec można szczyty Beskidów, a czasem nawet Tatr.

To miejsce, do którego bez wątpienia chce się wracać.

Fot. Jeremiasz Gądek.
Fot. Jeremiasz Gądek.

Zdjęcia udostępnione przez Fundację Na Rzecz Rozwoju i Promocji Sztuki NEW ERA ART

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska