Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tina Charles. Amerykańska siła Białej Gwiazdy

Justyna Krupa
W siódmym grupowym meczu Euroligi koszykarki Wisły Can-Pack pokonały mistrzynie Francji, znów głównie dzięki Amerykankom. Początek spotkania należał do "Białej Gwiazdy", a właściwie do Tiny Charles. Po jej akcji "dwa plus jeden" wiślaczki wyszły na prowadzenie 5:0. Wystarczyło, by Amerykanka kilka razy "zatańczyła" pod koszem w swoim stylu i Wisła prowadziła już 11:4.

Widać było, że środkowa nie zamierza osiąść na laurach, po tym jak w czterech dotychczasowych meczach rozegranych w Eurolidze wywalczyła cztery tytuły MVP kolejki. Co istotne, reszta jej koleżanek też wyszła na parkiet mocno skoncentrowana. Krakowianki bardzo uważnie i agresywnie grały w defensywie. Jedyne, do czego uwagi mógł mieć trener Jose Hernandez, to zbiórki, zwłaszcza na własnej tablicy.

W drugiej kwarcie ani Charles, ani jej koleżanki nie zamierzały zwalniać tempa. Amerykanka zanotowała m.in. dwie akcje "dwa plus jeden" z rzędu. Koszykarki Bourges natomiast nadal grzeszyły nieskutecznością, nie trafiając nawet z klarownych pozycji. Zaczęły się "odgryzać" krakowiankom dopiero pod koniec tej partii. Krakowianki potrafiły jednak szybko zareagować i na przerwę schodziły wygrywając 42:32.

Po przerwie Francuzki postanowiły zmniejszyć dystans do Wisły rzutami z obwodu. Po dwóch "trójkach" Cathy Joens i punktach Celine Dumerc prowadzenie Wisły zmniejszyło się do 5 oczek. Francuzki zwietrzyły swoją szansę, akcją "dwa plus jeden" popisała się Miyem. Wiślaczki jednak nie dały się stłamsić. Dzięki punktom Beard i Charles po chwili prowadziły 54:47.

W czwartej kwarcie celną "trójką" do remisu doprowadziła Pauline Krawczyk. Zrobiło się groźnie, ale w odpowiedzi dwukrotnie do kosza trafiła Charles. Francuzki jednak nie odpuszczały i na dwie minuty przed końcem wiślaczki wygrywały tylko jednym punktem. Na dodatek fatalnie pudłowały z rzutów wolnych. Zresztą obu drużynom w końcówce zaczynały puszczać nerwy. Mnożyły się straty i ryzykowne zagrania. Kluczowe okazało się trafienie Cristiny Ouviny, na 43 sekundy przed końcem. Po chwili Hiszpanka dołożyła jeszcze trafienie z wolnego i zapewniła Wiśle zwycięstwo.

- Takich błędów, jakie tym razem nam się przytrafiały przeciwko Wiśle, nie można popełniać - zżymał się szkoleniowiec Bourges Valerie Garnier. Szkoleniowiec Wisły miał więcej powodów do radości, ale widział też mankamenty w grze swego zespołu.

- Nasza drużyna musi się nauczyć gry w ofensywie, bez wykorzystywania wyłącznie Charles. Musimy usprawnić grę tak, żeby inne zawodniczki też miały pozycje do rzutów - podkreślał Jose Hernandez.

Wisła Can-Pack 68 Bourges Basket 64

Ksiądz czuje się zaszczuty. Hit disco polo na lekcji religii [WIDEO]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska