- Patryk dostał w udo w czasie meczu ze Śląskiem - mówi trener Wisły, Tomasz Kulawik. - Już w przerwie zgłaszał problem. Teraz zostaje w Krakowie, ale myślę, że na kolejny mecz będzie już gotowy do gry. Zamiast jechać z nami w daleką podróż, lepiej żeby rehabilitował się w klubie.
Kontuzja Małeckiego oznacza, że w Białymstoku znów od początku powinien zagrać Emmanuel Sarki, choć Kulawik nie wyklucza również innego rozwiązania.
- Możemy na bok przesunąć Łukasza Gargułę. On już grał na tej pozycji, więc powinien sobie poradzić - tłumaczy szkoleniowiec Wisły.
Wracając do Małeckiego, to nie tylko on nie będzie mógł wystąpić z powodów zdrowotnych. Kontuzje leczą również: Arkadiusz Głowacki, Kew Jaliens, Michał Czekaj, Daniel Sikorski i Cwetan Genkow. Brak dwóch ostatnich oznacza, że Kulawik ma niewielkie pole manewru jeśli chodzi o napastników. Trenerowi "Białej Gwiazdy" pozostał tylko Rafał Boguski. Może jeszcze ewentualnie przesunąć do ataku Ivicę Ilieva, ale ze słów trenera Wisły wynika, że raczej postawi na "Bogusia". Problem w tym, że ten ostatnio marnuje sytuacje na potęgę. Tylko w meczach z Legią i Śląskiem mógł powiększyć swój dorobek o około sześć bramek.
- Rozmawiałem z Rafałem i powiedziałem do niego, że nie można odmówić mu chęci - mówi Tomasz Kulawik. - Oczywiście, wiemy, że nie wykorzystywał ostatnio swoich szans. To wynikało jednak bardziej z braku koncentracji przy oddawaniu strzałów. Teraz trzeba podnieść go na duchu, bo przecież on potrafi strzelać gole. Jagiellonii trochę tych bramek wiosną już strzelił i oby w sobotę było podobnie.
Rzeczywiście, Boguski trafiał do siatki w obu niedawnych meczach Pucharu Polski z "Jagą" (w sumie trzy razy). Od tego, czy trafi również dzisiaj, może zależeć, ile punktów Wisła wywalczy przy ul. Słonecznej.