https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Toksyczny barszcz Sosnowskiego przy placu zabaw. Poparzył 9-latka

Paweł Chwał
Witek ma przede wszystkim dotkliwie poparzone ręce. Blizny zostaną mu na całe życie
Witek ma przede wszystkim dotkliwie poparzone ręce. Blizny zostaną mu na całe życie Paweł Chwał
9-letni Witek z Bobrownik Małych koło Wierzchosławic zerwał tylko jeden kwiat. To wystarczyło w zupełności do tego, aby dotkliwie poparzył sobie ręce, nogi i twarz. Nastąpiło pieczenie, potem na skórze pojawiły się pęcherze, które teraz zamieniają się w blizny. Do kontaktu z niebezpiecznym barszczem Sosnowskiego doszło na gminnej łące w samym centrum wsi, w sąsiedztwie placu zabaw i boiska piłkarskiego.

WIDEO: Zmarła kobieta poparzona barszczem sosnowskiego. "Roślina rozprzestrzeniła się w sposób niekontrolowany"

Źródło: TVN24/ x-news.pl

O tym, że chłopiec mógł paść ofiarą śmiertelnie groźnej rośliny, która niedawno zabiła m.in. 67-latkę z Jeleniej Góry, rodzice 9-latka zorientowali się dopiero po jakimś czasie. Początkowo myśleli, że zaczerwienienie na skórze to efekt alergii, ale kiedy objawy zaczęły się nasilać, wypytywali syna o to, czy przypadkiem nie dotykał czegoś, co mogło je spowodować. Wtedy przyznał się do tego, że zerwał duży, biały kwiat koło placu zabaw. Nazajutrz rano rodzice zawieźli chłopca do szpitala św. Łukasza w Tarnowie, pokazując przy okazji na SOR-ze zdjęcie rośliny, która mogła spowodować oparzenia dziecka. Lekarze nie mieli wątpliwości, że to barszcz Sosnowskiego i podjęli leczenie.

Witek musi cały czas unikać przebywania na słońcu. Tak może być już do końca życia, gdyż blizny pod wpływem promieni słonecznych nawet za kilka lat mogą się zaogniać obejmując zdrowe partie skóry. Rodzice poparzonego chłopca już dwa lata temu zgłaszali do Urzędu Gminy w Wierzchosławicach, że na działce koło placu zabaw rośnie toksyczny barszcz. W odpowiedzi usłyszeli wówczas, że nie mają się czego obawiać, bo jest to inna, niegroźna roślina. Teraz już wiadomo, że mieli rację.

- Kiedyś tego tu nie było wcale, a teraz gdzie okiem spojrzysz, to łąka cała jest usiana tym dziadostwem. Po tym wypadku, gdy poparzyło tego chłopca, przyjechali pracownicy z gminy i wycięli barszcz, ale na nic się to zdało. Roślina błyskawicznie odrasta. Nie minęły dwa tygodnie, a niektóre krzaki mają już ponad półtora metra wysokości - zauważa Leszek Katra, sołtys Bobrownik Małych.

Pojawienie się barszczu w jego wsi wiąże z powodzią w 2010 roku, kiedy to woda z Dunajca zalała m.in. wspomnianą łąkę. - Jest to bardzo prawdopodobne, gdyż nasiona barszczu Sosnowskiego rozsiewają się przede wszystkim za pośrednictwem wody. To prawdziwa bomba z opóźnionym zapłonem - mówi Jerzy Jaskiernia z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, który wspólnie z wojewodą małopolskim realizuje projekt zwalczania barszczu Sosnowskiego. - Nasiona nie kiełkują bowiem od razu, ale zazwyczaj dopiero po kilku latach. Poza tym to niezwykle plenna roślina. Z jednego krzaku może powstać w ciągu roku nawet 30 tysięcy kolejnych - podkreśla.

Wyplenienie jej jest zatem jak walka z wiatrakami. Ogniska występowania rośliny pojawiają się co chwilę w nowych gminach, a samorządy nie zawsze traktują to zagrożenie poważnie. - Nie można jej jedynie skosić i tak zostawić, bo szybko się odrodzi. Potrzebne jest zastosowanie różnych metod, w tym wstrzykiwania środka chemicznego bezpośrednio do korzeni - wyjaśnia Jaskiernia.

Barszcz Sosnowskiego zwany jest też "zemstą Stalina", gdyż trafił do Polski z terenów byłego Związku Radzieckiego niedługo przed jego śmiercią. Służyć miał za pokarm dla bydła, chętnie rozprowadzali go również pszczelarze. Później okazało się, że jest niebezpieczny dla zwierząt i ludzi. Do tej pory potwierdzono występowanie rośliny w kilku podtarnowskich gminach i w samym Tarnowie. Pokaźny krzak rósł m.in. przy placu zabaw na os. Legionów.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
GLkkhg
Ale czemu trzeba to zglaszac niech gmina da mi kostium i pieniadze a ja przejde sie po swojej okolicy zaczne od wioski potem przejde sie czestko uczeszczanymi drogami a potem pola i lasy nie widze problemu
a
andzej
nie barszcz poparzyl 9 latka, tylko 9 latek poparzyl sie barszczem
f
furiar
"Rodzice poparzonego chłopca już dwa lata temu zgłaszali do Urzędu Gminy w Wierzchosławicach, że na działce koło placu zabaw rośnie toksyczny barszcz. W odpowiedzi usłyszeli wówczas, że nie mają się czego obawiać, bo jest to inna, niegroźna roślina."

Po tym wypadku, gdy poparzyło tego chłopca, przyjechali pracownicy z gminy i wycięli barszcz
K
KUNTA KINTE
POLSZA TO BARDZO DZIKI KRAJ UWAŻAJ EMIGRANCIE NA KAŻDYM KROKU, BOMBEK NIE MA ALE SĄ ROŚLINY CO ZABIJAJĄ, ZADAJĄ BÓL. NIKT CIĘ NIE BĘDZIE LECZYŁ W TYM DZIKIM KRAJU, WIĘC UCIEKAJ DO NIEMCÓW. AHOJ EMIGRANCIE
d
don Pedro
Natychmiast po wystąpieniu objawów - zgoda - ale te mogą się pojawić nawet po kilku godzinach. Chłopak mógł pójść spać będąc zupełnie w porządku albo z lekkim zaczerwienieniem a obudzić się z bąblami.
A
AA
"Nazajutrz rano rodzice zawieźli chłopca do szpitala św. Łukasza w Tarnowie" -- nazajutrz? Z poparzoną osobą barszczem Sosownowskiego jedzie się do szpitala natychmiast.

Wybrane dla Ciebie

Metropolita krakowski z wizytą w Rzymie. Wiadomo, z kim się spotkał

Metropolita krakowski z wizytą w Rzymie. Wiadomo, z kim się spotkał

Cyberataki GRU uderzają w Polskę. Firmy, logistyka i zwykli użytkownicy na celowniku

Cyberataki GRU uderzają w Polskę. Firmy, logistyka i zwykli użytkownicy na celowniku

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska