https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia pod Bochnią. Zginęły, bo miał depresję?

Małgorzata Więcek-Cebula
W tym domu, ładnym i zadbanym, doszło do makabrycznej zbrodni.  Co  spowodowało, że 23-letni Marcin S. rzucił się z kuchennym nożem na swoją matkę i babcię, wyjaśnia policja z prokuraturą
W tym domu, ładnym i zadbanym, doszło do makabrycznej zbrodni. Co spowodowało, że 23-letni Marcin S. rzucił się z kuchennym nożem na swoją matkę i babcię, wyjaśnia policja z prokuraturą Małgorzata Więcek-Cebula
Dożywocie grozi 23-letniemu Marcinowi S., który jest podejrzany o zamordowanie swojej 48-letniej matki i 78-letniej babci. Według policji, usiłował też zabić 15-letnią siostrę. Motywy zbrodni pozostają niejasne, wiadomo, że chłopak ostatnio leczył się psychiatrycznie. W sobotę usłyszał cztery zarzuty (piszemy o nich obok). Przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień.

Z policyjnych ustaleń wynika, że do morderstw doszło około godziny 12 w piątek. Poprzedziło je prawdopodobnie jakieś rodzinne nieporozumienie. Marcin S. w kuchni zadał babci Katarzyni K. i mamie Barbarze S. wiele ciosów w głowę, brzuch, klatkę piersiową i plecy, co doprowadziło do wykrwawienia i śmierci obydwu kobiet.

Narzędziem zbrodni był kuchenny nóż, który odnaleźli policjanci w garażu obok domu. Młody mężczyzna zabił również rodzinnego psa. Następnie częściowo poćwiartowane zwierzę wrzucił do pieca centralnego ogrzewania. Wtedy wróciła jego siostra - Magda. Gdy zobaczyła, co się dzieje, zaczęła przeraźliwie krzyczeć. Wołanie o pomoc usłyszał sąsiad, który wykorzystując ładną pogodę porządkował garaż. Rzucił wszystko i pobiegł pod dom sąsiadów. Tam na podwórku zobaczył zakrwawionego Marcina, który trzymał roztrzęsioną siostrę. Nie zastanawiając się ani chwili oswobodził dziewczynę i wezwał policję. W ten sposób uratował jej życie.

- Gdyby nie jego pomoc i szybka reakcja, nie wiadomo, jak ta historia by się skończyła - mówi Barbara Woźniak, siostra sąsiada, który przybiegł na ratunek. On sam nie chciał z nami rozmawiać. Przepraszał, tłumacząc, że ciągle jeszcze bardzo przeżywa to, co się stało.

Policja powiadomiona o zdarzeniu przyjechała szybko. Kiedy funkcjonariusze weszli na podwórko, Marcin bez oporu oddał się w ich ręce. Był rozbawiony, kiedy policjanci odprowadzali go do samochodu, podśpiewywał sobie "Miała matka syna, syna jedynego".

W sobotę sąd zdecydował o zastosowaniu wobec 23-latka tymczasowego aresztu na trzy miesiące. Pod uwagę wziął charakter zbrodni, karę, jaką jest zagrożona, a także bezpieczeństwo pozostałych członków rodziny.

Marcin był jednym z piątki dzieci wychowywanych przez Barbarę S. Kobieta siedem lat temu straciła męża, kierowcę tira, który niespodziewanie zmarł na serce. Sama pokonała poważną chorobę. Była bardzo lubianą i szanowaną osobą w wiosce. Nie pracowała zawodowo, dorabiała piekąc ciasta na zamówienie i opiekując się małym dzieckiem innej rodziny. Często znajomym we wsi powtarzała, że ma bardzo dobre dzieci.

Mieszkańcy Sobolowa są szoku. Nie mogą uwierzyć w to, co się stało w rodzinie S. Do dziś dojść do siebie nie może Władysława Tyrała, jedna z najbliższych sąsiadek. W piątek koło południa 85-letnia kobieta wybrała się do sklepu. Szła powoli, podpierając się laską. Już na miejscu dowiedziała się, że ktoś "na moście" (tak miejscowi nazywają tę część wioski, gdzie doszło do tragedii) zaatakował matkę i babkę nożem. Nie dała wiary plotkom, wracając miała jednak złe przeczucie. Spotęgował je widok samochodów policyjnych obok dużego domu sąsiadów.

Z makabrycznymi wydarzeniami trudno pogodzić się młodym ludziom z Sobolowa, którzy kolegowali się z Marcinem S.
- To fajny, bardzo spokojny chłopak - opowiada jedna z mieszkanek.

Co mogło być przyczyną zbrodni, wyjaśnia policja z prokuraturą. Wiadomo, że Marcin nie miał pracy i od kilku miesięcy leczył się psychiatrycznie. Dzień wcześniej razem z mamą i babcią pojechał do Bochni. Podobno do lekarza.

O rodzinnej tragedii w wiosce nie chcą mówić ani sołtys, ani proboszcz miejscowej parafii. Ksiądz Stanisław Jachym wczoraj podczas niedzielnego nabożeństwa tylko krótko poinformował zgromadzone osoby, że na zawsze odeszły dwie parafianki z Sobolowa. Nie wiadomona razie, kiedy będzie pogrzeb.

Elżbieta Potoczek-Bara, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie:
Prokurator rejonowy w Bochni przedstawił zatrzymanemu cztery zarzuty. Dwa dotyczą zabójstwa. W pierwszym chodzi o pozbawienie życia matki poprzez kilkukrotne ugodzenie nożem w jej głowę, tułów i kończyny, powodując liczne rany kłute i cięte, w wyniku czego doszło do jej wykrwawienia i śmierci. Drugi mówi o pozbawieniu życia babci, także poprzez kilkukrotne ugodzenie jej nożem w rejon tułowia i kończyn górnych. Trzeci zarzut obejmuje stosowanie przemocy i groźby zabójstwa wobec innego członka rodziny w celu zmuszenia go do określonego zachowania. Natomiast czwarty dotyczy zabicia psa.

Napisz do autorki:
[email protected]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
axel foley
Ubolewam nad dramatem tego młodego mężczyzny. Swą wielką frustracje wylał na osobach, które kochały jego i rodzeństwo ponad życie. Ubolewam że przynajmniej nie spróbował wyjazdu zagranicznego( tak jak ja) wszak to mogło by być jakieś rozwiązanie dla jego wielkich kłopotów ( tak brak roboty, i hajsu powoduje w w obecnych czasach natychmiastowe wyalienowanie). Tym bardziej mi go szkoda, że był osobą która dusiła wszystko w sobie i nie miała prawdopodobnie żadnego uczciwego powiernika. Później czyta się tylko że wszyscy uważali go za gościa zrównoważonego, sympatycznego, miłego itp aż do momentu aż zabił. Cały obraz się rozmywa. Ludzie rozmawiajmy ze sobą więcej i pamiętajmy o choćby minimum szacunku dla drugiego a być może pomimo trudnej, ba bardzo trudnej sytuacji gospodarczo-społecznej w kraju, być może uda się uniknąć takich dramatów.Szkoda mi młodego Polaka,szkoda mi złamanego życia.
m
młody
W POlsce mamy zieloną wyspę i kropka.
w
wc
nie potrafisz nawet uszanować tragedii polityczny przygłupie
t
tarnów 87
Coś w tym jest że na pozór spokojni młodzi ludzie często okazują się być psychopatycznymi mordercami. Ten chłopak to straszny psychopata skoro w tak brutalny sposób zabił swoją matkę i babcię i na dodatek poćwiartował psa ! ! ! Niestety żyjemy w tak brutalnych czasach że ludzie odchodzą od zmysłów ...
M
Maeve
okazuje się, że dokonał jej "bardzo spokojny chłopak". Wielu uważa to za zaletę, bardzo pożądaną cechę u dzieci i młodzieży. Zwłaszcza w takich wiejskich, tradycjonalistycznych społecznościach. Tymczasem takie osoby są zagubione, wycofane, zakompleksione, boją się życia. Bardzo mocno przeżywają porażki, długo rozpamiętują urazy. Nie mają przyjaciół, nikomu nie ufają, duszą w sobie problemy. Takie rzeczy się kumulują i powodują problemy psychiczne.
G
GOsc
Przyprowadzic na miejsce zbrodni Tuska i pokazac mu ofiary. Niech zobaczy do jakiej sytuacji doprowadzil mlodych ludzi
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska