Joanna Kącka, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, poinformowała, że ze wstępnych ustaleń policji wynika, iż Witold Kwieciński leciał motoparalotnią nad terenami położonymi w gminie Rzgów i Tuszyn, a po dotarciu do Żeromina „z niewyjaśnionych dotąd przyczyn z niewyjaśnionych jak dotąd przyczyn stracił panowanie nad sterownością obsługiwanego sprzętu latającego i runął na ziemię z wysokości kilkudziesięciu metrów”.
Zawodnik łódzkiej Akademii Karate Tradycyjnego, syn prezesa Polskiego Związku Karate Tradycyjnego Włodzimierza Kwiecińskiego, wielokrotnie stawał na podium mistrzostw Polski, Europy i świata oraz innych prestiżowych imprez.
Przez wiele lat rywalizował z małopolskimi karatekami, m.in. z Pawłem Januszem (Akademia Karate Tradycyjnego Niepołomice-Kraków) i Rafałem Wajdą (Krakowski Klub Karate Tradycyjnego).
- To był świetny zawodnik, bardzo dobry człowiek i kolega, przyjaźnie nastawiony do wszystkich. Kiedyś byliśmy najmłodszymi zawodnikami w kadrze, wiele razy startowaliśmy razem w zawodach. Witold oprócz karate interesował się między innymi fotografią, sportami wodnymi i ekstremalnymi – mówi Rafał Wajda.
Podczas mistrzostw świata, które odbyły się w 2016 roku w Krakowie, Witold Kwieciński zdobył srebrny medal w kata indywidualnym (wyprzedził go jedynie Paweł Janusz). Rok wcześniej i rok później w ten samej konkurencji został mistrzem Europy.
W maju podczas turnieju Ararat Cup w Erywaniu (Armenia) zajął pierwsze miejsce w kata indywidualnym i kumite drużynowym. To były jego ostatnie międzynarodowe zwycięstwa w bogatej karierze sportowej.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska