Dyżurny Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Wadowicach zgłoszenie otrzymał krótko przed godz. 13, ale wszystko wskazuje, że zgon nastąpił w nocy.
Służby wezwał zaniepokojony sąsiad, który postanowił zapukać do drzwi mężczyzny. Ten nie otwierał, chociaż w domu od nocy świeciło się światło.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że dom był ogrzewany piecami kaflowymi. Mężczyzna dogrzewał też mieszkanie piecykiem, popularną "koza", która znajdowała się właśnie w pomieszczeniu, gdzie ratownicy natrafili na ciało ofiary.
Strażacy przy tej okazji apelują o stosowanie czujników, które są najbardziej skuteczne w przypadku zagrożenia tlenkiem węgla.
- Miała w brzuchu 30 kg guza! Wycięli go w szpitalu w Oświęcimiu
- Te kociaki czekają w schronisku w Oświęcimiu na nowy dom
- Niedziela na Pustyni Błędowskiej. To miejsce przyciąga!
- Dziki grasują w centrum Chrzanowa. Buchtują między blokami [ZDJĘCIA]
- Bartłomiej Bertolin trzy miesiące po amputacji nogi ruszył w góry. W protezie
FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Wideo