https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny wypadek samochodowy w Oświęcimiu

Leszek Pniak
Leszek Pniak
19-latek, świeżo upieczony kierowca, na łuku drogi stracił panowanie nad kierownicą i zderzył się z ciężarówką. Mimo akcji reanimacyjnej chłopaka nie udało się uratować.

Oświęcim. Dochodzi godzina 14. Droga krajowa nr 44 tuż przed skrzyżowaniem ulic Jezioro i Porębskiej.
Młody kierowca skody jedzie w kierunku Zatora. 19-latek z Pcimia wraca właśnie do domu. Jest już na łuku obwodnicy. Z przeciwka nadjeżdża ciężarowa scania.

W jednej chwili auto wpada w poślizg i zjeżdża na przeciwległy pas ruchu. 47-letni kierowca ciężarówki, mieszkaniec Tychów, nie ma szans, by zareagować. Oba pojazdy z potężną siłą zderzają się. Osobówka odbija się od scani i zaczyna się obracać wokół własnej osi. Wypada z drogi i roztrzaskuje się o metalowe barierki.

Na miejsce natychmiast wezwane zostają wszystkie służby ratownicze. Pracownicy pogotowia ratunkowego starają się za wszelką cenę ratować życie młodemu człowiekowi. Rozpoczynają akcję reanimacyjną. Po 15 minutach ambulans rusza w pośpiechu na sygnale prosto do szpitala. Niestety, już na oddziale lekarze stwierdzają zgon.

- Badamy teraz szczegółowo okoliczności tego dramatycznego wypadku - mówi Małgorzata Jurecka, rzecznik oświęcimskiej policji. - Sprawdzamy czy przyczyną była nadmierna prędkość, czy główną rolę odegrały fatalne warunki atmosferyczne - dodaje. Tłumaczy, że nawierzchnia po deszczu była śliska.
To już kolejny tragiczny wypadek na tym odcinku drogi.

Miesiąc temu pisaliśmy o kolizji, do której doszło dokładnie w tym samym miejscu. Wówczas 63-letnia mieszkanka Brzezinki wymusiła pierwszeństwo i wjechała wprost pod nadjeżdżającą kilkunastotonową ciężarówkę.
Z forda fiesty, który prowadziła kobieta, został tylko wrak. Właścicielka samochodu w stanie krytycznym trafiła do szpita. Na szczęście udało się ją uratować.
Policja apeluje o rozważną jazdę.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
miko
Ludzie tak szybko odchodzą :(

ps. Panie Leszku rzetelność dziennikarska zobowiązuje - więc wypadek wydarzył się w ZABORZU a nie w Oświęcimiu. Z przykrością stwierdzam że towarzystwo dziennikarskie nie zna podziału administracyjnego :(
l
lu
Szkoda chłopaka :-(
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska