Michniewicz w zespole z Niecieczy pracował od czerwca ubiegłego roku. Prowadząc zespół Bruk-Betu Termaliki, znakomicie rozpoczął obecny sezon i praktycznie od jego początku „Słonie” plasowały się w czołówce tabeli. Jesienną część rozgrywek niecieczenie zakończyli na wysokim, czwartym miejscu z dorobkiem 33 punktów (tracili tylko 6 punktów do lidera Lechii Gdańsk).
Notowania Michniewicza zaczęły spadać już nieco wcześniej, po porażkach na własnym boisku z Koroną Kielce (1:3) i Zagłębiem Lubin (0:1) oraz wyjazdowej przegranej z Górnikiem Łęczna (0:3). Wynik zespołu po pierwszej części sezonu bronił jednak szkoleniowca.
Fatalne wyniki w sześciu wiosennych meczach skłoniły władze klubu do zmiany. Niecieczanie zdobyli zaledwie 3 punkty po remisach z Lechią Gdańsk, Legią Warszawa i Ruchem Chorzów. Czarę goryczy przepełniły porażki w dwóch ostatnich spotkaniach, z Wisłą Płock (0:1) i Śląskiem Wrocław (1:2). Teraz zespół jest na 7. miejscu w tabeli ekstraklasy, z dorobkiem 36 „oczek” i musi walczyć o zachowanie miejsca w górnej ósemce.
Decyzja o zwolnieniu trenera zapadła już ponoć w niedzielę, po przegranym piątkowym meczu ze Śląskiem. Oficjalnie trenerem Bruk-Betu Termaliki Michniewicz przestał jednak być dopiero wczoraj.
Podczas pracy w Niecieczy Michniewicz prowadził „Słonie” w 27 oficjalnych meczach (26 ligowych i jednym Pucharu Polski). Zespół pod jego wodzą wygrał 10 meczów, 6 zremisował i 11 przegrał.
Trener Michniewicz zasłynął nowoczesnymi metodami szkoleniowymi, w których realizacji pomagały zakupione przez klub drony i iPady. Byli tacy, którzy zachwycali się tymi pomysłami, inni zwyczajnie się z nich śmiali. Na ten projekt wydawano niemałe przecież pieniądze, ale i tak zabrakło odpowiedniej formy piłkarzy i skuteczności na boisku.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska